|
www.dapoznan.fora.pl Duszpasterstwo Akademickie Salezjanie Poznań
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
jaboja
Dołączył: 22 Kwi 2009
Posty: 374
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/2 Skąd: Kłodawa ko Gorzowa Wlkp.
|
Wysłany: Pon 0:54, 28 Lut 2011 Temat postu: |
|
|
Gość napisał: | Msza Święta to nie miejsce na autopromocję, a od "kwestii technicznych" są salki katechetyczne i spotkania określonych grup. Tylko tyle i aż tyle.
Dzisiaj ksiądz Marcin po prostu przeholował. |
Po prostu jest to kościół Salezjanów i ma w związku z tym swoją specyfikę.
Jeśli Ci ona nie odpowiada powinieneś/aś/oś pójść na msze po prostu gdzie indziej.
Polecam na przykład Dominikanów, myślę, że tam lepiej się odnajdziesz, skoro te rzeczy sprawiają Ci kłopot.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
osoba_z_zewnątrz
Dołączył: 27 Lut 2011
Posty: 5
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2
|
Wysłany: Pon 1:02, 28 Lut 2011 Temat postu: |
|
|
Krytyczne posty są moje. Zalogowałem się teraz.
@ ewysz
Wchodzisz w dziwne tony. Po pierwsze nigdzie nie napisałem, że ksiądz Marcin " lansuje się kosztem Jezusa". To są Twoje słowa, nie moje. Dalej - nie krytykuję księdza Marcina za to co robi w życiu, ani też za całokształt jego pracy kapłańskiej i duszpasterskiej.
Krytykuję go natomiast za manierę odprawiania mszy. Za manierę, w której - moim zdaniem - jest za dużo gadulstwa na tematy własne, a za mało Mszy Świętej (liturgii).
Jakkolwiek opowieści o naleśnikach i organizowaniu wyjazdów za 700zł do Rzymu świadczą o tym, że jako Duszpasterstwo macie się dobrze - to jednak - co za dużo opowieści o naleśnikach to niezdrowo. Dla mnie "dygresji na tematy własne" w mszach odprawianych przez księdza Marcina jest zdecydowanie za dużo i to aż tak za dużo, że chwilami zastanawiam się, czy przyszedłem na Mszę Świętą czy na "pogadanki".
OZZ
Edit: pomyłka
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez osoba_z_zewnątrz dnia Pon 1:16, 28 Lut 2011, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
krzysztof1982
Dołączył: 16 Wrz 2008
Posty: 55
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/2
|
Wysłany: Pon 1:03, 28 Lut 2011 Temat postu: Re: Ostra krytyka stylu odprawiania mszy przez księdza Marci |
|
|
gość napisał: | Ostra krytyka stylu odprawiania Mszy Świętej przez księdza Marcina - na przykładzie mszy akademickiej o 20.15 z dnia 27.02.2011r.
Niniejszym tekstem chciałbym ostro skrytykować styl odprawiania Mszy Świętej przez księdza Marcina, bo niczego więcej, jak ostrej krytyki wymaga to, czego doświadczyłem na mszy akademickiej o 20.15 dnia 27.02.2011 r.
Jestem osobą "z zewnątrz", tego dnia przyszedłem do Salezjanów wyjątkowo. Z tym, że celem mojego przyjścia było uczestnictwo w Mszy Świętej, a nie w religijnym spektaklu pt. "Ksiądz Marcin opowiada o swoim fascynującym życiu, z Mszą Świętą i Panem Jezusem w tle". Mam nadzieję, że lektura niniejszego postu pozwoli księdzu Marcinowi dostrzec, że to nie on i kreacja swojej osoby, a Jezus Chrystus jest najważniejszą postacią Eucharystii.
Po pierwsze kazanie...
Dnia 27.02.2011r. ksiądz Marcin mówił kazanie przez ok. 20 minut, czyli mniej więcej cztery razy za długo. Ksiądz Marcin w tym czasie nie wypowiedział żadnej głębszej myśli, lecz "przemielił" czytane tego dnia fragmenty Pisma Świętego. Styl głoszonego kazania określić można jako "snucie motywiczne" albo "luźne uwagi na temat czytań".
Mam pewne wątpliwości, czy ksiądz Marek do rzeczonego kazania się przygotował. Raczej „na żywca” (tak to brzmiało) starał się on rozwinąć to, co przed chwilą zostało przeczytane o fakty ze swojego życia. Słuchając kazania odniosłem wrażenie, że słowa Jezusa Chrystusa są dla księdza Marcina tylko pretekstem, by... mówić o sobie. Nie wiem co wnieść do kazania (poza wydłużeniem jego długości o kolejne wypowiedziane słowa) miały autopromocyjne wstawki, o tym, że ksiądz Marcin organizuje wyjazd do Rzymu za 700zł, czyli bardzo tanio, ale on ufa Bogu i więcej pieniędzy nie będzie oraz że ksiądz Marcin dużo podróżuje, bywa w wielu krajach, choć nie ma na to zbyt wielkich funduszów (i jeszcze wiele wiele innych skupionych na własnej osobie wątków – te są tylko przykładem).
Do kazań warto się przygotować. Niewiele jest bowiem w dzisiejszym świecie okoliczności, gdy jedna osoba coś mówi, a inni dobrowolnie tego słuchają. W czasie owej Mszy Świętej bardzo ładnie gra schola. Widać, że każda pieśń jest przećwiczona, a każdy dźwięk jest "po coś". Z oprawą muzyczną Mszy kontrastowało bardzo kazanie księdza Marcina - to było coś jakby schola na wejście uraczyła wszystkich dwudziestominutowym brzdąkniem...
Na przyszłość mała rada: niech kazanie trwa maksymalnie pięć minut. I do rzeczy. Mniej o sobie!
(może warto powołać się na jakąś fachową literaturę, pisma Ojców Kościoła, encykliki...)
Po drugie proporcje...
Podczas rzeczonej Mszy Świętej ksiądz Marcina miał dwie "swoje" części liturgii, służące mu do autopromocji: kazanie oraz ogłoszenia parafialne. Nikomu nie trzeba tłumaczyć, że nie są to najważniejsze części Mszy Świętej. Najważniejsze jest bowiem to co dzieje się na ołtarzu, najważniejszy jest Jezus Chrystus.
Natomiast Msza Święta, na której byłem miała kompletnie zachwiane proporcje. Z 75 minut mszy autopromocyjne kazanie trwało 20 minut, a autopromocyjne ogłoszenia ok. 7 minut. Oczywiście są kazania dłuższe i krótsze, ogłoszenia też czasami muszą zająć trochę czasu. Mi jednak bardziej chodzi o to, co w ramach kazania i ogłoszeń się mówi.
Rozumiem, że dla księdza Marcina ważne jest to, że: niedawno wyprawiał urodziny, które - jak to przyznał - niestety zostały połączone z organizowaną przez Duszpasterstwo nocą karnawałową, że na tej zabawie był DJ i świetna zabawa, że ktoś upiekł 120 naleśników i że jest to niesamowite; i dalej - że ksiądz Marcin organizuje wyjazdy, które są wspaniałe i że wiele osób pyta co na nich będzie, a ksiądz Marcin nie wie co na nich będzie; że ksiądz Marcin chciałby w środę pojechać do Warszawy, ale nie wie czy mu przełożony pozwoli, bo pracuje w szkole, ucząc dzieci katechezy.
Nawet na koniec, po modlitwie, a przed błogosławieństwem, gdy wierni już stali - ksiądz Marcin zamiast owego błogosławieństwa dokonać, zaczął... mówić o wyjeździe do Hiszpanii, który organizuje latem. Odnieść można było wrażenie, że ksiądz Marcin z chęcią o tym wyjeździe mówił by więcej, ale - no, niestety - rozpoczął już błogosławieństwo…
W tym całym potoku słów, wypowiadanych przez księdza Marcina o sobie, kompletnie ginie Jezus Chrystus. Jest on gdzieś na ołtarzu, niby mówi się o Nim, ale w zasadzie wierny z zewnątrz (czyli ja) odnosi wrażanie, że wspomnienie Eucharystia, czyli wspomnienie Jego śmierci i zmartwychwstania jest tylko pretekstem, swoistą przyczyną, by ksiądz Marcin mógł mówić o sobie.
Mam nadzieję, że niniejsza krytyka - chwilami bardzo ostra - nie spowoduje "obrażenia się", ale będzie kubłem zimnej wody, który spowoduje, że ksiądz Marcin lepiej czasowo będzie rozwiązywał problem proporcji pomiędzy mówieniem o sobie (podczas kazania i ogłoszeń) a właściwą Mszą Świętą albo – co by było ideałem – przestanie podczas odprawiania niedzielnej Mszy Świętej mówić o sobie.
pozdrawiam |
Drogi Gościu. Jeśli nie masz odwagi powiedziec ksiedzu w oczy co cie boli,to lepiej nie mow nic. Ja jesli cos do ksiedza mam to mowie mu osobiscie. A uwierz mi, nieraz musialem to zrobic. Jak cos masz do kogos to upomnij go w 4 oczy. Tego wymaga kultura i dobre wychowanie. Tego tez sam Chrystus nas uczy. A jak nie masz odwagi to masz problem. Sam mam mieszane uczucisa co do dzisiejszego kazania, ale nie zamierzam sie na forum nad tym rozwodzic. To nie miejsce na to. Najpierw zamierzam ksiedzu o tym powiedziec. I tobie kimkolwiek jestes,chociaz chyba wiem kim jestes, radze to samo. Dobrej nocy drogi Gościu.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
krzysztof1982
Dołączył: 16 Wrz 2008
Posty: 55
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/2
|
Wysłany: Pon 1:06, 28 Lut 2011 Temat postu: |
|
|
osoba_z_zewnątrz napisał: | Krytyczne posty są moje. Zalogowałem się teraz.
@ ewysz
Wchodzisz w dziwne tony. Po pierwsze nigdzie nie napisałem, że ksiądz Marcin " lansuje się kosztem Jezusa". To są Twoje słowa, nie moje. Dalej - nie krytykuję księdza Marka za to co robi w życiu ani też za całokształt jego pracy kapłańskiej i duszpasterskiej. |
To o którego ksiedza ci chodzi?? Marcina czy Marka?? Nie znasz nawet dobrze jegio imienia?? Wstyd.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
osoba_z_zewnątrz
Dołączył: 27 Lut 2011
Posty: 5
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2
|
Wysłany: Pon 1:15, 28 Lut 2011 Temat postu: |
|
|
@krzysztof1982
Czepiasz się słów, bo brakuje argumentów, a chcesz ukłuć?
Sam doskonale wiesz, że chodzi o księdza Marcina. Wiesz też, że byłem dzisiaj przypadkowo na mszy o 20.15 (bo czytałeś mojego posta) i doskonale wiesz kto ją odprawiał. Wiesz również dobrze, że księża nie mają zwyczaju przedstawiać się podczas odprawiania mszy (chociaż dzisiaj ksiądz Marcin wspomniał jak ma na imię i wspomniał też o istnieniu forum).
Jak wyedytuję poprzedni post, to wstydu nie będzie?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Pon 1:18, 28 Lut 2011 Temat postu: |
|
|
(nie zalogowałam się wciąż, bo jakiś error wyskakuje mi ), chciałam jeno powiedzieć, że bywałam na Mszach Św. u ks. Szpaka...3 godziny czasem trwały...dużo się na nich działo...a obecność Chrystusa odczuwalna była prawieże namacalnie..ech...Boży Salezjanie...ks. Marcin, ks. Andrzej...ks. Leszek...jak się cieszę, że żyję i mieszkam tu i teraz.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
krzysztof1982
Dołączył: 16 Wrz 2008
Posty: 55
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/2
|
Wysłany: Pon 1:25, 28 Lut 2011 Temat postu: |
|
|
osoba_z_zewnątrz napisał: | @krzysztof1982
Czepiasz się słów, bo brakuje argumentów, a chcesz ukłuć?
Sam doskonale wiesz, że chodzi o księdza Marcina. Wiesz też, że byłem dzisiaj przypadkowo na mszy o 20.15 (bo czytałeś mojego posta) i doskonale wiesz kto ją odprawiał. Wiesz również dobrze, że księża nie mają zwyczaju przedstawiać się podczas odprawiania mszy (chociaż dzisiaj ksiądz Marcin wspomniał jak ma na imię i wspomniał też o istnieniu forum).
Jak wyedytuję poprzedni post, to wstydu nie będzie? |
To ty sie czepiasz. Jeszcze raz ci pisze. Jak coś masz do ksiedza to osobiscie mu powiedz. Ja tak robie. I jutro tez to zrobie,bo tez mam pewne uwagi. Ale ne zamierzam prac brudow na forum. Tym bardziej gdybym byl okazjonalnie na mszy. Poza tym kosciol salezjanow nie jest jedynym kosciolem w Poznaniu. Jak mi sie tu nie podoba,ide do innego. Mój wybór. Kultura wymaga by osobiscie zwrocic uwage. Tak wiec odwagi. Jesli ci jej nie brakuje.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
krzysztof1982
Dołączył: 16 Wrz 2008
Posty: 55
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/2
|
Wysłany: Pon 1:27, 28 Lut 2011 Temat postu: |
|
|
Anonymous napisał: | (nie zalogowałam się wciąż, bo jakiś error wyskakuje mi ), chciałam jeno powiedzieć, że bywałam na Mszach Św. u ks. Szpaka...3 godziny czasem trwały...dużo się na nich działo...a obecność Chrystusa odczuwalna była prawieże namacalnie..ech...Boży Salezjanie...ks. Marcin, ks. Andrzej...ks. Leszek...jak się cieszę, że żyję i mieszkam tu i teraz. |
Zgadzam sie w zupelnosci. Ks. Leszek - jeden z najlepszych ksiezy jakich znam.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Rudzinka
Dołączył: 27 Lis 2007
Posty: 266
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: z lasu
|
Wysłany: Pon 1:45, 28 Lut 2011 Temat postu: |
|
|
Witam Wszystkich tą wieczorową porą Drogi OZZ nie czuj się proszę jakbyśmy teraz wszyscy "wsiedli" na Ciebie i nie chcieli za wszelką cenę zrozumieć istoty tego co piszesz i co nie podoba Ci się w sposobie odprawiania Mszy przez Ks, Marcina Ale chyba jest to dość naturalne, że możemy być dość nieobiektywni i będą Twoje słowa budziły w nas emocje, ponieważ znamy ks. Marcina nie tylko z Mszy, przez co jesteśmy przyzwyczajeni do takiego a nie innego stylu bycia, taki jako DA lubimy i być może część z nas dzięki temu pojawiła się w kiedyś tam w Kościele. To dobrze, że piszesz i mówisz, to bardzo dobrze... Trudno dyskutować chyba w takich kwestiach..bo o czym to ma być dyskusja? Wszystko sprowadzi się do tego jaki każdy z nas odbiera księdza, jego kazania i jaki wyszedł z Mszy Świętej. Ty usłyszałeś coś innego ja coś innego...Ja tam Ci dziękuje za te słowa, bo fajnie jest się swoim doświadczeniem Mszy podzielić i zobaczyć coś od czasem zupełnie innej strony. W moim odczuciu dalsza dyskusja nie ma sensu bo prawdopodobnie zmieni się w w wirtualny lincz (tylko teraz nie wiadomo kogo)... Każdy ma prawo do słów uwagi i krytyki. Wszystko tylko róbmy w Miłości. Trzyma się i serdecznie pozdrawiam ja
Post został pochwalony 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
ewysz
Dołączył: 25 Sty 2009
Posty: 276
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Pon 7:50, 28 Lut 2011 Temat postu: |
|
|
osoba_z_zewnątrz napisał: |
@ ewysz
Wchodzisz w dziwne tony. Po pierwsze nigdzie nie napisałem, że ksiądz Marcin " lansuje się kosztem Jezusa". To są Twoje słowa, nie moje.
|
"Mam nadzieję, że lektura niniejszego postu pozwoli księdzu Marcinowi dostrzec, że to nie on i kreacja swojej osoby, a Jezus Chrystus jest najważniejszą postacią Eucharystii."
"W tym całym potoku słów, wypowiadanych przez księdza Marcina o sobie, kompletnie ginie Jezus Chrystus ."
"Podczas rzeczonej Mszy Świętej ksiądz Marcina miał dwie "swoje" części liturgii, służące mu do autopromocji: kazanie oraz ogłoszenia parafialne."
można cytować dalej..
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Pon 10:07, 28 Lut 2011 Temat postu: |
|
|
wiem, że wspólnota to i Msza św. i DA, ale Kochani...
sama jak przyszłam pierwszy raz to mnie to zadziwiło - że na Mszy Świętej jest poruszane tyle tematów techniczno-organizacyjnych, dygresje z życia mnie nie drażnią o ile nie są przeciągane - bo kazanie dociera do mnie bardziej niż homilia. i przyznaję, że często mimo zmęczenia i możliwości pójścia na inną (krótszą, skondensowaną Mszę Św.) wybierałam tę, o 20:15 - ze względu na scholę. Nie raz zagrali/zaśpiewali tak, że łzy same ciekły po tych polikach, co my mamy je nadstawiać.
z czasem sprawy DA zaczęły mnie wciągać - toż to żywy kościół jest!
no i poszłam tymi schodkami do góry, pełna zapału...
a tam dwie osoby mnie przywitały, zamieniły kilka zdań
Nie oczekiwałam nasiadówki w stylu spotkania terapeutycznego grupy AA:
- cześć, jestem Anka.
- czeeeść Ankaaa....
ale po 15-20 minutach, gdy stwierdziłam że się nie przebiję, odpuściłam.
podobno nie jestem jedyna, która nie dołączyła do kręgu wzajemnej adoracji.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
supprzem
Dołączył: 20 Lut 2011
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Pon 10:28, 28 Lut 2011 Temat postu: |
|
|
Duszpasterstwa akademickie nie są dla wszystkich. Kiedyś spróbowałem w innym kościele. Myślałem, że będzie to spotkanie młodych, którzy chcą nie tylko postępować dobrze i zgodnie z zasadami moralnymi i religijnymi ale także wpasować się w normalne życie młodych: Imprezy do rana, tańce, dużo alkoholu itp. Niestety trochę się zraziłem ponieważ atmosfera i pewnego rodzaju podejście skojarzyło mi się z ,,kursami przygotowawczymi" na Księdza. Za dużo analiz i rozmów o Piśmie za mało braterstwa dusz na Ziemi tu i teraz. Chodzi mi o to, że nie każdemu musi to pasować więc nie ma co jechać po kimś bo ma inne zdanie. Dla mnie to nie mógł bym słuchać kazań czysto liturgicznych o piśmie. Jednak wolałbym słuchać o zwykłych ludziach, których mógłbym naśladować niż o księżach dal których życie to religia. Z tym nie mam szans.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
aurinek
Dołączył: 28 Lut 2011
Posty: 1
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/2
|
Wysłany: Pon 11:13, 28 Lut 2011 Temat postu: |
|
|
ha! aktualny wątek przynajmniej zmobilizował mnie w końcu do zarejestrowania się tu, na forum, bo dotychczas to tylko "podglądałam"
A musiałam dodać swoje przysłowiowe cztery grosze.
Nie uczęszczam na spotkania DA, znam księdza Marcina tylko (a może AŻ ) z Mszy św. a jednak nigdy nie odebrałam kazań w Jego wydaniu jako autopromocji itp. Kwestie organizacyjne, odwoływanie się do własnych (i nie tylko) doświadczeń, dla mnie są naturalną rzeczą. Wszak trafiłeś, drogi człowieku <z zewnątrz> na Mszę św. wspólnoty
Dla mnie, niezwykle ważne są odwoływania ks. Marcina do codziennych, normalnych sytuacji. To sprawia, że kazanie, a co za tym idzie także czytania z danego dnia łatwiej i na dłużej zapamiętuję. Bardziej mi odpowiada takie nastawienie na <praktykę>
Rozumiem też, że nie każdemu może to odpowiadać, ale tak jak niektórzy już proponowali, możesz iść do x.Marcina i powiedzieć Jemu to <fejs to fejs>
A tak jeszcze na koniec:
>> cieszę się, że kazania ks.Marcina trwają tyle ile trwają (mam nadzieję, że przez tą dyskusję ich nie skróci:D)
>> lubię, gdy ksiądz odwołuje się do swego życia, a nie kreuje się na kogoś "wyżej" kogo to nie dotyczy (i mam nadzieję /wielką/ że tego też x.Marcin nie zmieni!)
ps. A <osobie z zewnątrz> dziękuję za zmobilizowanie mnie, swoim postem do zarejestrowania się w końcu i wypowiedzenia swojego zdania, o co łatwo nie było
Z Panem Bogiem!
Post został pochwalony 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
Gość
|
Wysłany: Pon 11:53, 28 Lut 2011 Temat postu: |
|
|
Anonymous napisał: | podobno nie jestem jedyna, która nie dołączyła do kręgu wzajemnej adoracji. |
Masz racje. Czasem mozna odnieść wrażenie,że DA to grupka wzajemnej adoracji, a reszta sie nie liczy. Grupka moze isc z soba na impreze, a reszta nie,bo nam przeszkadza. Czy tak powinno byc w prawdziwej wspolnocie?? Przychodze od niedawna do DA (jakieś 2 miesiące) i pare razy bylem świadkiem takich rozmów. Przykre to jest. Ludzie zastanówcie sie nad sobą. Albo jesteście wszyscy wspólnotą, albo jakąś grupką wzajemnej adoracji na wzór np.Świadków Jehowy. Ale niech wtedy ks.Marcin nie używa słów "nasza wspólnota duszpasterstwa akademickiego". Bo wtedy kłamie. Co to za wspólnota w której ludzie na siebie bykiem patrzą,wzajemnie się wykluczają z różnych wspólnych wydarzeń,imprez. Czy to jest prawdziwa wspólnota?? Chyba nie.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
rico
Gość
|
Wysłany: Pon 11:57, 28 Lut 2011 Temat postu: |
|
|
A ja bardzo dziekuję za pozytywną opinię dla scholi. Jak z nimi mam zajęcia to widzę, że ciężko pracują. Nie tylko nad muzyką trzeba pracować, przygotowywać i tu popieram to zdanie. Czasem mam wrażenie że spontaniczność salezjańska galopuje, jest szybsza od przemysleń. Ale cóż, każdy robi jak umie, i niech robi. Ja zajme sie dalej dźwiekami by było to "coś" Pozdrawiam. Ryszard
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|