|
www.dapoznan.fora.pl Duszpasterstwo Akademickie Salezjanie Poznań
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
MichalK
Dołączył: 30 Gru 2010
Posty: 16
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: inąd
|
Wysłany: Czw 21:32, 03 Mar 2011 Temat postu: |
|
|
[quote="osoba_z_zewnątrz"] ewysz napisał: | osoba_z_zewnątrz napisał: |
"Mam nadzieję, że lektura niniejszego postu pozwoli księdzu Marcinowi dostrzec, że to nie on i kreacja swojej osoby, a Jezus Chrystus jest najważniejszą postacią Eucharystii."
"W tym całym potoku słów, wypowiadanych przez księdza Marcina o sobie, kompletnie ginie Jezus Chrystus ."
"Podczas rzeczonej Mszy Świętej ksiądz Marcina miał dwie "swoje" części liturgii, służące mu do autopromocji: kazanie oraz ogłoszenia parafialne."
można cytować dalej.. |
Po prostu źle mnie zrozumiałaś. Bo ja nie piszę o tym kim ksiądz Marcin jest, tylko piszę o swoich WRAŻENIACH. Wrażania mają to do siebie, że są subiektywne. To co razi np. mnie, dla Ciebie może być piękną, acz specyficzną poetyką odprawiania mszy przez księdza Marcina.
Stwierdzenie, że zarzuciłem księdzu Marcinowi "lansowanie się kosztem Pana Jezusa" jest Twoją parafrazą mojej wypowiedzi. Masz prawo do takiego odbioru mojej wypowiedzi, choć ja się z tym nie zgadzam.
Uważam bowiem, że ksiądz Marcin nie tyle "lansuje się kosztem Pana Jezusa", co poprzez swoje gadulstwo może - u wiernych z zewnątrz - wywołać wrażenie, jak gdyby nie Jezus Chrystus, a jego prywatne sprawy były osią Mszy Świętej. |
Cześć!
Bardzo byłem ciekaw, co i dlaczego wywołało tę "burzę" związaną z kazaniem, które wygłosił ks. Marcin. Między innymi dlatego postanowiłem napisać kilka słów na ten temat.
Po pierwsze, chciałbym odnieść się do pierwszej wizyty naszego Gościa z Zewnątrz na mszy akademickiej. Przyznam Tobie rację, drogi gościu, że będąc po raz pierwszy na Mszy Św. akademickiej o godz. 20:15 i nie znając "klimatu", który na niej panuje, mogłeś od razu poczuć, że liturgia nieco różni się od tej, którą doświadczysz w tej samej świątyni o wcześniejszych porach, a do tego odprawianych przez innych księży. To samo w innych świątyniach itd. itp. Dlatego po części rozumiem zdziwienie, zaskoczenie, a może nawet niesmak czy może to, że ksiądz Marcin się "promował" kosztem Pana (por. w/w cytat). Jeśli nie to miałeś na myśli, to ja również zaznaczę, że być może ks. Marcin miał wiele rzeczy na myśli, które zostały rzekomo źle odebrane.
Chciałbym jednak zanegować tę tezę, bo ja szczerze wierzę w to, że promować to można jakiś produkt, nowy film, fajną książkę. Natomiast kapłan się nie promuje (a piszę tu o konkretnej osobie, tj. ks Marcina). Nawet jeśli sprawia takie wrażenie lub taki jest odbiór kazania, to nie bez przyczyny, ale ma to jakiś sens.
Podczas homilii to Duch Św. przemawia przez kapłana. Subiektywne wrażenia? Występują również podczas dobrego lub kiepskiego filmu (o gustach się nie dyskutuje, prawda?). Tak więc, jeśli to Duch Św. przemawia przez osobę kapłana, to niezależnie czy czujesz się zbulwersowany jego słowem, czy też zachwycony, to słowo to ma do Ciebie dotrzeć, odmienić, napomnieć, przypomnieć, sprawić, że napiszesz post na forum i wyrazisz swoje niezadowolenie z faktu, że odebrałeś tę Mszę Św. w konkretny sposób. Efekty mogą być różne.
Oprawa liturgii? No to zdecydujmy się - piszemy o samej liturgii czy o kazaniu, chociaż to drugie jest częścią pierwszego. Ja wciąż nawiązuje głównie do samej sprawy kazania, ale teraz wspomnę kilka słów o całości.
Tutaj rodzi się pytanie, czy powinniśmy tak traktować Mszę Św. 10 minut odliczone dla kapłana i jego kazania (wiem, wiem, są pewne zasady, że kazanie powinno trać tyle, a tyle. Nie jestem specjalistą). 3 min. na ogłoszenia parafialne... Ech... Byłem na wielu takich Mszach Św. Wszystko poukładane, schematyczne. Nie chcę używać mocnych słów, ale to właśnie między innymi dlatego nie poznałem, czym jest prawdziwa wiara. Pan Jezus nie był schematyczny - przynajmniej w moim życiu , dlatego uważam, że ramy Mszy Św. czasami można naginać, chociaż pewnie Asia (nie znam Twojego nazwiska, ale grasz w scholi i podobno orientujesz się dobrze, jak powinna wyglądać liturgia Mszy Św. od podstaw), nie zgodzi się z tym stwierdzeniem.
Jeśli chodzi o moje (znów podkreślę cytowane słowo) subiektywne wrażenia co do kilku kazań wygłoszonych przez ks. Marcina, to uważam, że było to jedno z najlepszych kazań, jakie słyszałem do tej pory na Mszy akademickiej. Nie to, żeby inne były słabsze lub gorsze. Po prostu ono do mnie dotarło tego konkretnego dnia i uświadomiłem sobie kolejnych kilka rzeczy, które pokazały mi dalsze wytyczne (jestem przekonany, że nie tylko mnie). I nie chodzi tu bynajmniej o same odczucia, bo one są zawsze subiektywne.
Co mnie obchodzi, co ja sobie uświadomiłem ... (być może zapytasz? Bo to przecież żaden argument).
Otóż jestem w tym DA dość krótko, bo od nieco ponad czterech miesięcy i zazwyczaj bywam na Mszy Św. o godz 20: 15 i w ogóle tu, u Salezjan, przeżyłem swoje nawrócenie. To długa historia i nie bardzo chcę o tym teraz pisać, bo to odrębny rozdział
Nie za bardzo interesują mnie natomiast subiektywne wrażenia, które odnoszę podczas samej homilii, bo gdybym skupiał się na samej postaci kapłana (przecież są ważniejsze elementy Mszy Św., jak sam wspomniałeś), to być może też odniósłbym wrażenie, że ks. Marcin stara się coś wypromować. Być może wyjazd do Hiszpanii i katechezy księdza Marcina w szkole nijak mają się bezpośrednio do osoby Pana Jezusa. W jaki jednak sposób mówić kazania, żeby wszyscy byli zadowoleni? Chyba nie sposób, ale mimo wszystko to Duch Św. tym wszystkim kieruje. Nawet najlepszy schemat i najbardziej przygotowana treść kazania nie zapewni całkowitego zrozumienia przez wszystkich wiernych - to na marginesie - patrząc od strony "technicznej", ludzkiej. Co do dalszej promocji osoby podczas Mszy akademickiej, to faktycznie wydaje mi się, że ksiądz Marcin stara się coś wypromować. Coraz bardziej jednak utwierdzam się w przekonaniu, że chodzi tutaj o promowanie Pana Jezusa. Jakimi sposobami to robi? Myślę, że to pytanie do Ducha Św.
[link widoczny dla zalogowanych]
wersety 46-50
Podsumowując, nie uważam, że ks. Marcin powiedział cokolwiek, co byłoby niewłaściwym. Duch Św. nigdy nie sprawia, że słowo wypowiadane przez kapłana jest w jakiś sposób niewłaściwe. Oczywiście, tak długo jak długo sam człowiek nie zacznie się z nim sprzeczać, co czasami się zdarza. Pan dał nam przecież wolność sumienia i słowa - na szczęście...
Chwała Panu!
Michał Kokot
PS ks. Marcinie, dzięki za to kazanie!
(edit posta x 3; 22:18 )
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez MichalK dnia Czw 22:19, 03 Mar 2011, w całości zmieniany 5 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Agatka
Dołączył: 08 Sty 2010
Posty: 33
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Gorzów Wlkp.
|
Wysłany: Sob 16:39, 05 Mar 2011 Temat postu: |
|
|
poznaniak napisał: |
Stoisz na wprost kościoła. Patrzysz w górę i widzisz zarysy wież niknące w gęstych chmurach. Na wprost przed tobą rozpościerają się schody prowadzące do górnego kościoła. Ty jednak dostrzegasz po prawej stronie inne drzwi, nad którymi wisi napis będący jednoznaczną wskazówką co do twojej dalszej drogi. Ruszasz przed siebie. Po kilkunastu krokach stajesz przed wielkimi drewnianymi drzwiami. Chwytasz za klamkę i powoli ją naciskasz. Drzwi ustępują ze skrzypieniem i twoim oczom powoli ukazuje się przepełnione tajemnicą wnętrze.
Twój wzrok trafia na obraz wpatrzonego w ciebie kapłana.
- Janek - myślisz sobie - to znaczy, że dobrze trafiłem".
Ośmielony tym odkryciem kierujesz swoje kroki w głąb pomieszczenia, na wprost, do końca korytarza, a następnie w prawo. Mijasz tablice ogłoszeń. Po prawej stronie dostrzegasz małe drzwi.
- Kawiarenka - rozpoznajesz to, o czym do tej pory tylko słyszałeś.
Odwracasz się w lewo. Najbliżej, po prawej dostrzegasz drzwi od toalety. Dalej, widzisz przed sobą długi korytarz, z tonącymi w półmroku drzwiami na jego końcu. Twoją uwagą natomiast przykuwa coś innego. Mniej więcej w połowie korytarza dostrzegasz kolejny drogowskaz, zwisający z sufitu i wyraźnie wskazujący, co znajduje się za drzwiami po jego prawej stronie.
- Kaplica - ponownie trafnie rozpoznajesz wskazówkę - czyli jestem już naprawdę blisko.
Podchodzisz do drzwi. Do twoich uszu dobiega odgłos śpiewu w akompaniamencie gitary. Myślisz sobie, że przecież gitara nie jest instrumentem liturgicznym. Ale za chwilę dochodzisz do wniosku, że dla Boga nie ma różnicy, czy wielbiący go ludzie posługują się liturgicznym czy nieliturgicznym instrumentem. A przecież te głosy zza drzwi wyraźnie wskazują, że ci ludzie wielbią Boga.
Chwilę się wahasz. Wejść, czy nie wejść. W końcu się decydujesz.
Drzwi się otwierają, a twoim oczom ukazuje się mała izdebka skąpana w mroku. Światło padające na wiszący w rogu krzyż wyraźnie kontrastuje z panującym w izdebce mrokiem i w jakiś taki niezwykły sposób wskazuje, kto tutaj jest najważniejszy i jakie jest przeznaczenie tej izdebki.
Rozglądasz się wokół i dostrzegasz ludzi. Siedzących, którzy ćwiczą kolejną pieść przy akompaniamencie gitary oraz klęczących, wyraźnie pochłoniętych milczącą rozmową z Bogiem. Zajmujesz miejsce.
Uświadamiasz sobie niezwykłą bliskość ołtarza. Jest zaledwie o krok od ciebie. Zdaje się, że siedzisz przy stole Pana. Całkiem jak wtedy, gdy łamał chleb i podawał swoim uczniom.
Wtem drzwi się otwierają i wchodzi ksiądz. Rozgląda się. Uśmiech na jego twarzy zdaje się mówić "fajnie, że przyszliście. Jezus się ucieszy".
Ksiądz się przebiera. Wokół dostrzegasz pewne poruszenie sugerujące, że za chwilę coś się wydarzy. Coś niezwykłego. Uświadamiasz sobie, że za chwilę przyjdzie tutaj Jezus. Ten sam, który dwa tysiące lat temu zasiadał do stołu ze swoimi uczniami. Teraz chce zasiąść do stołu z tobą. Czujesz się wyróżniony.
Wiesz, że ten sam Jezus, który dwa tysiące lat temu umierał na krzyżu dzisiaj ofiaruje samego siebie. Dla ciebie.
Z rozmyślań wyrywa ciebie pieśń na wejście.
Przyszedł. Zaczęło się... |
rewelacyjny opis! aż chce się wejść
i chciałabym także się odnieść do tematu Waszej, bo właściwie nie czuję, żeby to była MOJA Wspólnota.
Widzicie, znacie się od dawna, większość z Was spotyka się częściej, inni rzadziej.
Ja do Duszpasterstwa przyszłam ponad rok temu. Na pierwszym spotkaniu wszystko fajnie, ktoś zagadał, ktoś się uśmiechnął, ktoś zaprosił. Pomyślałam - super! ale na drugim i trzecim spotkaniu już skończyło się na uśmiechach. więc po Mszy tak poprostu poszłam do domu, gdyż głupio mi było stać tam samej, nie znając nikogo.
Wiecie w czym jest problem? Wyobraźcie sobie, że w III klasie liceum, tuż przed końcem zmieniacie szkołe. Macie nową klasę, nowych znajomych. I trudno jest wejść w to nowe towarzystwo nawet osobom bardzo otwartym, gdyż oni już się znają, przeżyli ze sobą tak wiele, wspólne imprezy, wyjścia, akcje... A Wy jesteście po prostu nowi.
Z Wami, DA, jest podobnie, jesteście jakąś tam zgraną grupą, która ma za sobą wiele wspomnień, wyjazdów etc. I naprawdę ciężko do Was dołączyć. Nie jestem w tym zdaniu osamotniona, bo mam też innych znajomych, którzy chodzili do DA i w końcu przestali.
Ja też nie jestem bez winy, Mam dość wymagające studia, co nie pozwala mi na regularne chodzenie na spotkania. I jestem osobą dość nieśmiałą, a właściwie dopiero po lepszym poznaniu się otwieram. A dołączając do tak zgranej grupy jak Wy jest szalenie ciężko, wydajecie się być naprawdę poza zasięgiem.
Co proponuję? każdego roku przychodzi do DA wiele nowych ludzi. Myślę, że nie będzie głupim pomysłem zrobienie jakiegoś wieczoru zapoznawczego, częstszego podchodzenia, zapraszania, czasem osobiście. Z czasem nowe osoby się na pewno wkręcą. Ale zrozumcie, że naprawdę do Was jest ciężko dotrzeć i my - nowi <bo wciąż się trochę tak czuję> - potrzebujemy troszkę Waszej pomocy, nie tylko na pierwszym spotkaniu!
I doceńcie, że mam odwagę się przedstawić, niektórzy z Was może nawet mnie kojarzą
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Agatka dnia Sob 16:43, 05 Mar 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Ala
Dołączył: 25 Lis 2007
Posty: 124
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/2
|
Wysłany: Sob 17:53, 05 Mar 2011 Temat postu: |
|
|
Witaj Agatko
Bardzo miło, że napisałaś tak szczerze Piszesz, że może niektórzy Cię kojarzą... Czy nie byłaś może wczoraj na mszy? Bo jeśli tak to rzeczywiście np. ja Cię kojarzę
Wiem, że nikt "nowy" mi nie wierzy, ale DA naprawdę nie jest tak zamkniętą wspólnotą na jaką wygląda... Rzeczywiście często jedni znają się dłużej, inni krócej, ale często naprawdę ludzie bardzo szybko łapią ze sobą kontakt! Pamiętam jak jedna koleżanka po wyjeździe do Pieszyc nie mogła się nadziwić, że sama tak długo myślała, że w DA wszyscy się bardzo długo znają... A ona pojechała na wyjazd i po tygodniu czuła się, jakby znała się ze wszystkimi dobre kilka miesięcy... Teraz należy chyba do najbardziej zaangażowanych osób w tej wspólnocie:) A jest w niej przecież "dopiero" od listopada Więc z tym zamknięciem i znaniem się naprawdę nie jest do końca tak, jak się na pierwszy rzut oka wydaje...
Czasem rzeczywiście może być na początku trochę ciężko, ale właśnie dlatego najlepsze jest zaangażowanie się w coś, przychodzenie na jedno konkretne spotkanie formacyjne albo jakiś wspólny wyjazd A oferta jest naprawdę duża... Każdy może znaleźć coś dla siebie Np. za tydzień jedziemy na weekend do Krakowa - można się jeszcze zapisać
Skoro jesteś dziewczyną to może też będziesz zainteresowana spotkaniami formacyjnymi właśnie dla dziewczyn (II i IV poniedziałek miesiąca, o godz. 19.00). Możesz też przyjść w najbliższy wtorek na potańcówkę i po prostu trochę się pobawić... A jeśli jesteś tą Agatą, z którą rozmawiałam wczoraj, to zapraszam na spotkania wolontariatu misyjnego! W każdy wtorek o 19.00 w siedzibie SWM (budynek starej bursy - jak dasz mi znać to chętnie pokażę gdzie ). Oczywiście jeśli jesteś inną Agatą to też zapraszam
DA naprawdę nie jest takie straszne
Post został pochwalony 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Agatka
Dołączył: 08 Sty 2010
Posty: 33
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Gorzów Wlkp.
|
Wysłany: Sob 18:23, 05 Mar 2011 Temat postu: |
|
|
tak, jestem tą Agatą
widzicie, u mnie jest też taki problem, że mam dość intensywne studia. staram się chodzić co poniedziałek, ale z tym też jest problem, bo jak kończę zajęcia o 18 i tak naprawdę mam poświęcić ładne 3,4 godziny na DA <bo tyle trwa Msza wraz ze spotkaniem> to muszę wybierać, czy wolę się nauczyć na kolokwium/zaliczenie/odpytkę czy iść na DA.
Chciałam napisać też w imieniu innych osób, zwłaszcza, że niestety nie jest to tak rzadki problem.
i nie mówię, że nie można do Was trafić, że jesteście całkowicie zamknięci. Tylko po prostu nie każdy ma taki talent, tyle otwartości, czasu. A wierzę, że Wasze intencje są dobre, więc taka mała rada ode mnie.
Ściskam mocno i pozdrawiam serdecznie Alę
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
serjo88
Dołączył: 01 Mar 2011
Posty: 14
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: z nienacka
|
Wysłany: Nie 15:01, 06 Mar 2011 Temat postu: |
|
|
MichalK napisał: |
[...] dlatego uważam, że ramy Mszy Św. czasami można naginać, chociaż pewnie Asia (nie znam Twojego nazwiska, ale grasz w scholi i podobno orientujesz się dobrze, jak powinna wyglądać liturgia Mszy Św. od podstaw), nie zgodzi się z tym stwierdzeniem. |
w scholi są dwie Asie
w scholi się śpiewa
ale gra Ryś, Karola i Kinga, i Janek
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
KREDZIA
Dołączył: 27 Lut 2008
Posty: 15
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: poznań
|
Wysłany: Pon 16:24, 07 Mar 2011 Temat postu: |
|
|
hej czytam wypowiedź Agaty i niestety tak samo uważam jak Ona, do Da już przychodzę tak około 2-3 lat ( ale minęło) i niestety do tej pory niekiedy mi ciężko wejść na jakieś spotkanie lub imprezę. niestety moja nieśmiałość i inne cechy jakoś tak mnie powstrzymują. Wiem,że jestem winna bo powinnam być bardziej otwarta ale taka jestem choć wiem,że praca nad sobą jest ważna. wiem,że gdyby nie byłoby niektórych osób to byłoby ciężko i chwała im za to .
ogólnie chciałam jeszcze zauważyć jedną rzecz, że niektóre teksty niektórych osób, które myślą, że są w DA najważniejsze, pewne siebie bardzo mnie rażą. nie można zauważyć niestety w niektórych relacjach żadnego poszanowania i nad tym należy pracować. Relacje powinny inaczej wyglądać przecież to wspólnota chrześcijańska.pozdrawiam
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
deborah
Dołączył: 08 Maj 2008
Posty: 109
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2
|
Wysłany: Pon 19:12, 07 Mar 2011 Temat postu: |
|
|
hej wszystkim
przede wszystkim @Agatka i Ala ale do innych oczywiscie tez!
ja jestem akurat juz dlugo w DA, w edycji ks. Marcina czyli tak od 3 lat
teraz
Do tej pory caly czas myslalam... "masakra.. znow ten temat wychodzi....
Z czym ci ludzie maja problem???
przeciez mozna wejsc na pare spotkan, z kims troche pogadac, potanczyc,
powyglupiac sie i da rade poznac pare osob, stworzyc jakies relacje i
poczuc sie czescia wspolnoty"
no i bylam taka "madra" az do przedwczoraj...
w zeszly weekend bylam troche po drugiej stronie. Bylysmy we dwie osoby
na rekolekcjach gdzie praktycznie nikogo nie znalysmy. A cala ekipa
bardzo dobrze i od dawna sie juz znala... mimo ze nie mam raczej
problemow w kontaktach z ludzmi... to potrzebowalam prawie dwa dni zeby sie oswoic z taka sytuacja. uwazam to za bardzo dobre doswiadczenie zeby przemyslec pare rzeczy.
Podkresle to ze wspolnota w ktorej bylysmy byla mega otwarta, naprawde
super ludzie ale mimo tego czlowiek potrzebuje zachety.
I ta zacheta wlasnie sie dla mnie przejawiala w tym ze na przyklad
ktos po prostu zaczal jakis temat, pogadal ze mna a nie ze swoim
najlepszym kolega z ktorym rozmawia na co dzien
Ksiadz prowadzacy rekolekcje zapytal czy wszystko ok, wiele osob
zapytalo czy nie potrzebujemy czegos - szamponu,suszarki..
Niby takie pierdoly, prawda? ale to faktycznie duzo daje.
Bedac zazwyczaj "z DA" nigdy nie doswiadczylam wejscia w jakas wspolnote gdzie wiekszosc ludzi sie zna.
Ale tez trzeba pamietac ze to byly prawie 2 dni rekolekcji. zeby nawiazac
kontakt z ludzmi potrzeba troche czasu. mysle ze to jest natualne ze poo
prostu ludzie musza miec troche czasu zeby sie poznac, przywiazac do
kogos i oswoic.
Moim zdaniem na spotkaniach formacyjnych robimy cos przede wszystkim dla
wlasnego rozwoju i to jest bardzo wazne ale ciezko jest nawiazac wieksze
i glebsze relacje z ludzmi we wspolnocie jak kogos widzisz raz na
tydzien i jeszcze mowisz czasem o sprawach ogolnych a nie o sobie.
Dlatego dobrze jest jesli sie chce zaangazowac w DA to mysle ze bardzo
dobrze jest jak pisze Ala gdzies wyjechac. Moze Agatka dla ciebie to tez
by bylo dobre gdzies od czasu do czasu wyskoczyc. a wyjazdow bedzie
teraz coraz wiecej jak bedzie cieplej
no i sadze ze jesli ktos ma troszke wiecej czasu, to aktywnie sie w cos
wlaczyc. np pomoc zorganizowac wyjazd. typu zrobic liste osob na wyjazd
Jezeli chodzi o osoby z DA, ktore sa juz dluzej to widze tez ze jest to
tez pewne poswiecenie
Bo przychodzimy do DA spotkac sie z kims, porozmawiac. a nagle musimy
zostawic ciekawa rozmowe z osoba, ktorej nie widzielismy dwa tygodnie,
odlozyc swoje sprawy i zaczac rozmowe z kims kogo nie znamy.
Moze czasem nie ma na to ochoty i sie nam nie chce, bo trzeba sie troche
wysilic i odlozyc swoje potrzeby na bok.
ale jak sie wie, ze tym sposobem mozna komus bardzo pomoc, to warto
troche za dlugi post no ale to sa takie problemy ze slowotokiem
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Agatka
Dołączył: 08 Sty 2010
Posty: 33
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Gorzów Wlkp.
|
Wysłany: Pon 21:51, 07 Mar 2011 Temat postu: |
|
|
deborah - dziękuję za ten post. widzę po nim, że rozumiecie, o co nam chodzi.
zdaje sobie sprawę, że w moim przypadku ciężko będzie coś z tym zmienić, gdyż sytuacja moja wygląda tak a nie inaczej, że nie będę mogła za bardzo się "wkręcić" w Wasze spotkania z powodu zajęć szkolnych i innych zobowiązań.
Ale tak, jak mówisz. Czasem wystarczy trochę otwartości, pytanie o "suszarkę czy szampon"
Wierzę, że jakoś to będzie. Ja jestem pełna nadziei i wiary. W Was, w siebie. W NAS
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
Gość
|
Wysłany: Wto 14:24, 08 Mar 2011 Temat postu: |
|
|
Ks.Marcin przegina. Najpierw zwraca uwage ludziom, a potem sam nie jest lepszy. To co zrobił w niedziele po mszy to ostre przegięcie moim zdaniem. Chodze od niedawna do was-2 miesiące- i pierwszy raz widze by ksiadz w taki sposób sie zachowywał. Po prostu wstyd i siara na maksa. Nie może sobie dzielic ludzi na lepszych i gorszych.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Ks. Marcin
Dołączył: 22 Lis 2007
Posty: 54
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Wto 15:11, 08 Mar 2011 Temat postu: |
|
|
Proszę się przedstawić i napisać, co było przegięciem po niedzielnej Mszy Świętej. Bo z tego, co pamiętam, to byłem w D.A. około godziny. Później rozmawiałem z Martą L. odnośnie finansów D.A. i pielgrzymki do Hiszpanii. Następnie z Martą i Alą pojechaliśmy na kawę do KFC. Mam do tego prawo, tak jak każdy. Było już tam kilka osób z D.A. Potem odwiozłem dziewczyny i poszedłem spać. Czy mam dalej opisywać mój czas prywatny? Może Cię interesuje, co mi się śniło..? Bo już troszkę mnie denerwują niektóre wpisy osób anonimowych, które szukają dziury w całym. Proszę spojrzeć czasem na siebie, a nie wciąż oceniać innych. Dziękuję wszystkim za pozytywne posty w tym temacie:) I przepraszam, że się odezwałem. Ale chyba niektórzy chcieliby, bym wciąż za wszystko przepraszał.. Pozdrawiam i życzę pięknego Wielkiego Postu! Obyśmy się wszyscy chcieli nawracać!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Rudzinka
Dołączył: 27 Lis 2007
Posty: 266
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: z lasu
|
Wysłany: Wto 15:43, 08 Mar 2011 Temat postu: |
|
|
Gościu...myślę, że jednak przychodzisz do DA troszkę dłużej, skoro takie twoje spostrzeżenia...kurna co się robi na tym forum rzygnie emocjami, z którymi ludzie sobie nie radzą? Wszystko wszystkim, uwagi, spostrzeżenia owszem ale kurna o szacunek do kapłana tu proszę. Bezpodstawne i nieuargumentowane podważanie oczernienia księdza publicznie aczkolwiek anonimowo to jest dopiero wstyd i siara na maksa, nie mówiąc o szkodzeniu całej wspólnocie, bo siejesz ferment człowieku...ale jak się sieje tak się zbiera. Ludzie! Mózg jest potrzebny! Pozdrawiam w swym wkurzeniu
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
ewysz
Dołączył: 25 Sty 2009
Posty: 276
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Wto 15:57, 08 Mar 2011 Temat postu: |
|
|
Jestem za wprowadzeniem obowiązkowej rejestracji.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
serjo88
Dołączył: 01 Mar 2011
Posty: 14
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: z nienacka
|
Wysłany: Wto 18:24, 08 Mar 2011 Temat postu: |
|
|
jestem za! ("... a nawet przeciw")
cóż z tego, że ktoś się zarejestruje, jak nadal może zostać anonimowy pod swoim nickiem. witaj wirtualny świecie...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
ewysz
Dołączył: 25 Sty 2009
Posty: 276
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Wto 18:41, 08 Mar 2011 Temat postu: |
|
|
Teoretycznie tak.
Praktycznie rzecz biorąc na nasze forum może wejść każdy. Łącznie z trollami i innymi ludźmi, którym się nudzi. Rejestracja wymaga jednak jakiejś choćby najmniejszej inicjatywy, takiego wejścia i powiedzenia, ze chce nalezec do forum. Jest to jakas bariera.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
dapoznan
Administrator
Dołączył: 22 Lis 2007
Posty: 11
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2
|
Wysłany: Śro 2:05, 09 Mar 2011 Temat postu: |
|
|
Administrator wprowadził zmiany na forum.
W dziale "pogaduszki" wypowiadać się będą mogły tylko osoby zarejestrowane.
Została sprawdzona tożsamość "gościa" (bo jest to możliwe). Z uzyskanych informacji administrator wie, że nie jest to osoba chodząca do DA od niedawna.
Administrator przypomina o zachowywaniu szacunku wobec wszystkich osób. Publiczne oczernianie kapłana jest szczególnie niestosowne i grzeszne.
Uwagi dotyczące poszczególnych osób należy przekazywać osobiście - forum Duszpasterstwa Akademickiego "Don Bosco" nie służy w tym celu.
Próby podobnych wypowiedzi w innych działach skończą się blokadą danego IP.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|