|
www.dapoznan.fora.pl Duszpasterstwo Akademickie Salezjanie Poznań
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
krzysztof1982
Dołączył: 16 Wrz 2008
Posty: 55
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/2
|
Wysłany: Wto 10:43, 09 Cze 2009 Temat postu: |
|
|
ewysz napisał: |
-> metoda NPR nie warunkuje z góry postawy, że 'chce się miec dziecko' innymi słowy, można stosować metode NPR, a jednoczesnie miec w sercu myśl 'nie chce miec dziecka' (mozna np. stosowac te metode cale zycie, hm?)
-> skoro istnieje cos takiego jak antykoncepcja sztuczna, mechaniczna to teoretycznie powinna mieć również swoj niezmieniony odpowiednik, nie-sztuczny, a więc naturalny |
Śmiać mi się chce normalnie jak takie coś czytam. Ale nie dziwię się. Wpływ dzisiejszego świata jest tak ogłupiający iż bez problemu może człowiekowi wmówić, że białe jest czarne, a czarne jest białe. Mam nadzieję że p.Pulikowski znajdzie w miarę szybklo czas i ci wytłumaczy, że NPR to nie antykoncepcja. Że postawa "Nie chcę mieć dziecka i nawet jak się pojawi to je odrzucę"(antykoncepcja), różni się od postawy "Nie mogę w danym momencie mieć dziecka, ale jeśli się pojawi, to przyjmę je z miłością.". (NPR).
A co do NPR, to nie jest tak, że mężczyzna nie ma żadnej roli tak jak to napisała inka. Rola mężczyzny jest tu ogromna. Ma wspierać kobiete. Dla normalnej kobiety wsparcie mężczyzny znaczy bardzo dużo. Bo wielu jest niestety "mężczyzn" którzy mają to gdzieś.
Co do wpadki, to wpaść to możesz w dół, gdy nie będziesz uważała jak będziesz szła. Nie ma czegoś takiego jak wpadka. Tylko dla człowieka niemyślącego istnieje taki termin jak wpadka.
Nawet jak para nie planuje w danym momencie dziecka, powinna mieć świadomość, że może się jednak zdarzyć, że dziecko się pocznie. Powinna mieć świadomość tego, że Wola Boga może być inna niż wola człowieka.
Osoby stosujące NPR liczą się z Wolą Pana Boga i są otwarte na przyjęcie dziecka, nawet gdy odkładali poczęcie. Osoby stosujące antykoncepcję niestety nie.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez krzysztof1982 dnia Wto 10:45, 09 Cze 2009, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
krzysztof1982
Dołączył: 16 Wrz 2008
Posty: 55
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/2
|
Wysłany: Wto 10:44, 09 Cze 2009 Temat postu: |
|
|
inka napisał: | Ale myślę, że takie włożenie jednej rzeczy do worka z napisem "złe" a drugiej do worka z napisem "dobre" nie jest do końca dobre.
|
Czyli mam rozumieć, że zło mogę nazwać dobrem, a dobro złem?? Co za bezsens. Nie może być tak, że raz coś jest białe , a raz czarne. Albo jest białe albo czarne. Nie inaczej.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
ewysz
Dołączył: 25 Sty 2009
Posty: 276
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Wto 10:55, 09 Cze 2009 Temat postu: |
|
|
krzysztof1982 napisał: | ewysz napisał: |
-> metoda NPR nie warunkuje z góry postawy, że 'chce się miec dziecko' innymi słowy, można stosować metode NPR, a jednoczesnie miec w sercu myśl 'nie chce miec dziecka' (mozna np. stosowac te metode cale zycie, hm?)
-> skoro istnieje cos takiego jak antykoncepcja sztuczna, mechaniczna to teoretycznie powinna mieć również swoj niezmieniony odpowiednik, nie-sztuczny, a więc naturalny |
Śmiać mi się chce normalnie jak takie coś czytam. Ale nie dziwię się. Wpływ dzisiejszego świata jest tak ogłupiający iż bez problemu może człowiekowi wmówić, że białe jest czarne, a czarne jest białe. Mam nadzieję że p.Pulikowski znajdzie w miarę szybklo czas i ci wytłumaczy, że NPR to nie antykoncepcja. Że postawa "Nie chcę mieć dziecka i nawet jak się pojawi to je odrzucę"(antykoncepcja), różni się od postawy "Nie mogę w danym momencie mieć dziecka, ale jeśli się pojawi, to przyjmę je z miłością.". (NPR).
|
Nie rozumiesz moich słów, interpretujesz wszystko po swojemu, odnosisz się do mnie po chamsku, piszesz tak, jakbyś ze swojej wielkiej łaski oświecał mój zaciemniony umysł, nie mówiąc o tym, że w DA wyraziłeś się nieprzychylnie na temat ważnej osoby w moim życiu - niniejszym kończe z Toba dyskutować. have a nice day!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
krzysztof1982
Dołączył: 16 Wrz 2008
Posty: 55
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/2
|
Wysłany: Wto 11:05, 09 Cze 2009 Temat postu: |
|
|
ewysz napisał: |
Nie rozumiesz moich słów, interpretujesz wszystko po swojemu. |
Czyżby? Chce tylko cie wyprowadzić z błędu, byś w nim nie tkwiła. Naprawde. Próbujesz wmówić mi że istnieje antykoncepcja naturalna, że jest nią NPR. To nie jest prawda. Nie ma czegoś takiego jak antykoncepcja naturalna. NPR na pewno nie jest antykoncepcją. Dlaczego?? Wyjaśnienia wyżej.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Rybka
Dołączył: 22 Mar 2008
Posty: 274
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Poznan
|
Wysłany: Wto 13:10, 09 Cze 2009 Temat postu: |
|
|
Gość napisał: | nie uważacie się monotematyczni z teoryzowaniem zachowań seksualnych oraz małżeńskich ? |
Z tego co piszesz wynika, że przeszkadza Ci, że omawiamy jeden temat.
Wg mnie najpierw teoria a potem w życiu praktyka na podstawie teorii. Tak się unika poważnych błędów.
Oprócz tego tematu, są jeszcze inne - wolne prawo wyboru, kto gdzie chce pisać. Raczej tu zachowań seksualnych na żywo nie przeniesiemy, stąd teoria.
Gość napisał: | Po co sie martwić na zapas ? |
Sygnalizujesz wątpliwość co do martwienia się na zapas.
Co uważasz za martwienie się na zapas - czy troskę o zrozumienie jakie inni mają zdanie, wypracowanie własnego, zapoznanie się z prawdą? Po ślubie będzie być może zbyt późno i śmiesznym nie wiedzieć o podstawowych sprawach, których nauka w większości przypadków kończy się na liceum.
Gość napisał: | Czyżby seks, temat tabu w "żywym" DA był dla Was kwintesencją pięknego stanu małżeńskiego - miłości ? |
Nie wiem, czy dobrze odbieram to, co miałeś na myśli - zdaje mi się, że wyrażasz troskę o to, by bardziej zastanowić się nad pracą nad miłością a nie dyskusją na temat seksu.
Mówisz do wszystkich, a ja odpowiem za siebie. Wg mnie seks jest na tyle ważny, żeby nie spychać go pod dywan i mówić, że sprawy nie ma.
To, że nie przychodzę do DA nie znaczy, że nie chcę rozmawiać na ten temat.
Tym się różni małżeństwo od innych stanów, że właśnie seks gra w nim kluczową rolę. I jest właśnie okazywaniem sobie miłości. Może nie tak częstym jak pomaganie sobie, wspólny posiłek ale równie ważnym.
A co dla Ciebie, Gościu, jest kwintesensją stanu małżeńskiego?
Gość napisał: |
Dodam jeszcze mały komentarz - nie uważam Waszej dyskusji za błędnej, ale raczej dziwnej - przypomina wojnę na argumenty drugorzędnych polityków, kótrzy za wszelką cenę chcą poprzeć swoje teorie jakimiś faktami (tu : linki do stron, wywiady z jakimiś księżmi, którzy starając sie o popularność i rozgłos głoszą poglądy, które bądź co bądź są ciekawe dla ciemnych mas społeczeństwa. |
O rozróżnaniu antykoncepcji i NPR przeczytałam w książce Karola Wojtyły "Miłość i odpowiedzialność". Papież uwrażliwił mnie w tej publikacji na tą kwestię i jej konsekwencje - antykoncepcja jest nieakceptowana przez Kościół i jej stosowanie jest zaliczane do grzechów. Tak więc dla katolików cała sprawa widzenia różnicy między antykoncepcji i NPR jest istotna!
Nie wiem, czy księża tłumaczą w konfesjonałach czym się różnia te dwie sprawy i czy prowadzą taką dyskusję tam jak my - tam już chyba nie powinno być tematów tabu w tej dziedzinie (?).Może DA to nie konfesjonał, że nie wszystko chcemy w nim powiedzieć?
To, że daję jakiś link, pozwala zapoznać się z nowym materiałem. Przyznam, że cięzko by mi było teraz cytować wszystkie cenne książki, bo ich w domu nie mam. Pamiętanie gdzie co w nich napisano, jest dosyć kłopotliwe. Nie można zmienić za kogoś jego myślenia, można co najwyżej pomóc mu dojść do rozwiązania - stąd tak intensywnie o tym piszemy i, tu się zgadzam, powstają błędy w interpretacji słów a i czasami wcale nieprzychylne opinie o sobie.
Gość napisał: | Są 2 główne akceleratory większości dyskusji - seks oraz alkohol i ta teoria oparta na badaniach, w tym przypadku się sprawdza). |
Wiesz, bo my to się najlepiej znamy na piciu i współżyciu
Gość napisał: | Zamiast dogłębnie analizować amatorskie,komercyjne artykuły oraz definicję lepiej chyba zagłębić się w jedyne autentyczne źróło - Pismo Święte. |
Myślę, że Papież pisał autentycznie i, mimo że był z duchowieństwa i był mężczyzną, to warto mu zawierzyć. A Pismo Święte? Czytam od deski do deski Ani razu jeszcze nie trafiłam na słowo antykoncepcja naturalna Przyznam, że sądzę podobnie - Pismo Święte jest podstawą mówienia o miłości i seksie. Są książki poświęcone roli kobiet w PŚ, o Marii Magdalenie, o życiu Maryi i jej dziewiczym życiu.
Dobrze, że przypominasz o tym, o czym zapominamy w tej dyskusji. Postaram się sięgać częściej do PŚ komentując posty.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Rybka
Dołączył: 22 Mar 2008
Posty: 274
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Poznan
|
Wysłany: Wto 13:23, 09 Cze 2009 Temat postu: |
|
|
Krzysztof1982 - znasz Ty się na antykoncepcji i NPR, czy nie? Czy, jak sądzi Ewysz, jesteś ten z mundrych?
Rozwiejmy wszelkie wątpliwości
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
jaboja
Dołączył: 22 Kwi 2009
Posty: 374
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/2 Skąd: Kłodawa ko Gorzowa Wlkp.
|
Wysłany: Wto 13:24, 09 Cze 2009 Temat postu: |
|
|
krzysztof1982 napisał: | NPR na pewno nie jest antykoncepcją. Dlaczego?? |
Z identycznych powodów, co homoseksualizm nie jest ani chorobą, ani czymś złym.
Nie neguję tego, że antykoncepcja, w odróżnieniu od NPR jest grzechem. Nie o to mi chodzi. Chodzi mi o twoje metody argumentacji, które jak dla mnie są niemoralne, bo wykorzystują manipulację znaczeniem słowa.
Przeczytaj poniższe zdania i powiedz, czy (nie szukając dziury w całym), nie znaczą de facto to samo:
Antykoncepcja sztuczna jest grzechem, a naturalna nie.
Antykoncepcja jest grzechem, a NPR nie.
Metody mające na celu uniknięcie poczęcia dziecka są grzechem, jeżeli zakładają użycie sztucznych (fizycznych lub chemicznych) środków.
Zwróć uwagę, w zależności od kontekstu, to samo słowo może nabierać nieco innego znaczenia. Np. "antykoncepcja" moim zdaniem oznacza w ogólności metody mające na celu uniknięcie poczęcia. Jednak gdy w zdaniu przeciwstawiona jest NPR, jej zakres znaczeniowy ograniczony jest do sztucznych metod antykoncepcji. Alternatywnie możemy użyć przymiotników "naturalna" i "sztuczna" albo formy opisowej. Znaczenie jednak jest identyczne. Różnica jest tylko taka, że w pierwszym przypadku Ty szukasz dziury w całym, w drugim dziury w całym szukają osoby o odwrotnych do Twoich poglądach, trzeci zaś jest dwa razy dłuższy.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez jaboja dnia Wto 13:47, 09 Cze 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Rybka
Dołączył: 22 Mar 2008
Posty: 274
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Poznan
|
Wysłany: Wto 13:59, 09 Cze 2009 Temat postu: |
|
|
jaboja napisał: | krzysztof1982 napisał: | NPR na pewno nie jest antykoncepcją. Dlaczego?? |
Z identycznych powodów, co homoseksualizm nie jest ani chorobą, ani czymś złym. |
Antykoncepcja nie jest czymś naturalnym... a w książce Xavier'a Thevenota (salezjanin, znany teolog i moralista) pt: "Mój syn jest homoseksualny" przeczytałam, że można się urodzić już jako osoba homoseksualna, więc to nie jest w sprzeczności z naturą. To czyny homoseksualne są niezgodne z naturą i są czymś złym w rozumieniu Kościoła. Przyznaj że choć h. nie jest kwalifikowany do grona chorób, to chorym byłoby, gdyby wszyscy tacy się urodzili i nie chcieli mieć dzieci z płcią przeciwną (Pismo Święte mówi, żeby się rozmnażać, więc możnaby sprzeciw wobec temu nazwać złem)- ziemia by wymarła po jednym pokoleniu.
Kościół (powtarzam się) ma jedno stanowisko wobec antykoncepcji. Są środki antykoncepcyjne, które doprowadzają do zabójstwa nowopoczętego dziecka - zło jak nic. Antykoncepcja co więcej, podchodzi do organizmu kobiety i mężczyzny, jako do chorych, bo ogranicza ich -właściwą naturze - płodność, jakby była chorobą a nie łaską od Boga dzięki za którą powinni dziękować.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Rybka
Dołączył: 22 Mar 2008
Posty: 274
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Poznan
|
Wysłany: Wto 15:10, 09 Cze 2009 Temat postu: |
|
|
jaboja napisał: | Nie neguję tego, że antykoncepcja, w odróżnieniu od NPR jest grzechem. Nie o to mi chodzi. Chodzi mi o twoje metody argumentacji, które jak dla mnie są niemoralne, bo wykorzystują manipulację znaczeniem słowa.
Przeczytaj poniższe zdania i powiedz, czy (nie szukając dziury w całym), nie znaczą de facto to samo:
Antykoncepcja sztuczna jest grzechem, a naturalna nie.
Antykoncepcja jest grzechem, a NPR nie.
Metody mające na celu uniknięcie poczęcia dziecka są grzechem, jeżeli zakładają użycie sztucznych (fizycznych lub chemicznych) środków. |
Powyższe zdania nie oznaczają tego samego.
Pierwsze stwierdzenie jest błędne- bo nie ma antykoncepcji naturalnej i stosowanie każdych metod antykoncepcji jest grzechem (niech się w końcu ksiądz jakiś wypowie - gdzie się podział nasz ksiądz? )
To stwierdzenie jest prawidłowe. Chyba, że ktoś stosuje NPR dokładnie po to, żeby unikać bez ważniejszych powodów poczęcia dziecka czyli tak jakby wykorzystywał dobrą metodę do złych czynów, ale o tym pisał już Bartek.
To stwierdzenie jest dla mnie prawidłowe choć niepełne. Dopisać trzeba, że stosowanie NPR czasami też jest grzechem, patrz powyżej.
jaboja napisał: | Zwróć uwagę, w zależności od kontekstu, to samo słowo może nabierać nieco innego znaczenia. Np. "antykoncepcja" moim zdaniem oznacza w ogólności metody mające na celu uniknięcie poczęcia. Jednak gdy w zdaniu przeciwstawiona jest NPR, jej zakres znaczeniowy ograniczony jest do sztucznych metod antykoncepcji. Alternatywnie możemy użyć przymiotników "naturalna" i "sztuczna" albo formy opisowej. Znaczenie jednak jest identyczne. |
Myślę, że przyda się tu zasób informacji w ujęciu katolickim na sprawę antykoncepcji i NPR. Żeby się nie sprzeczać a zrozumieć sprawę, trzeba mieć jakiś sensowny odnośnik. Mam nadzieję, że nie będziecie mi to mieli za złe jeśli ZNÓW coś zacytuję.
Karol Wojtyła w książce "Miłość i odpowiedzialność" napisał: | Wykluczając pozytywnie możliwość prokreacji we współżyciu małżeńskim, mężczyzna i kobieta nieuchronnie przesuwają całe przeżycie w stronę samej przyjemności seksualnej. Treścią przeżycia staje się wówczas “używanie”, podczas gdy winno nim być właśnie “miłowanie”, a używanie (w drugim znaczeniu słowa “używać”) winno tylko towarzyszyć aktowi małżeńskiemu.
Przez sam fakt pozytywnego wykluczania możliwości rodzicielskich ze współżycia małżeńskiego skierowuje się intencję w stronę samego “używać”. Wystarczy zdać sobie sprawę z tego, na czym polega to, co tutaj nazywamy “pozytywnym wykluczaniem” możliwości prokreacji – jest to po prostu wykluczanie jej w sposób sztuczny.
Człowiek jako istota rozumna może tak pokierować współżyciem małżeńskim, aby ono nie spowodowało prokreacji. Może to uczynić dostosowując się do okresów płodności i bezpłodności u kobiety, tzn. współżyjąc w okresach bezpłodności, a zaprzestając współżycia w okresach płodności. Prokreacja jest wówczas wykluczona w drodze naturalnej. Mężczyzna i kobieta nie stosują żadnego zabiegu ani żadnego środka “sztucznego” w tym celu, aby uniknąć poczęcia. Dostosowują się tylko do samej prawidłowości natury, do panującego w niej porządku – okresowość płodności u kobiety jest elementem tego porządku. Prokreacja w okresie płodności jest z natury umożliwiona, w okresie bezpłodności jest z natury wykluczona. Czymś innym jednakże będzie pozytywne wykluczenie prokreacji przez człowieka działającego wbrew porządkowi i prawidłowości natury. O pozytywnym wykluczeniu prokreacji trzeba mówić wtedy, gdy mężczyzna i kobieta (sam mężczyzna przy aprobacie kobiety lub też sama kobieta przy aprobacie mężczyzny) stosują owe “sztuczne” zabiegi czy środki zmierzające do uniemożliwienia prokreacji. Ponieważ owe środki są sztuczne, przeto ta droga do wykluczenia prokreacji sprzeciwia się “naturalności” współżycia małżeńskiego, czego nie można twierdzić o wykluczaniu prokreacji wówczas, gdy stanowi ono konsekwencję dostosowania się do okresów płodności i bezpłodności. Jest to zasadniczo “zgodne z naturą”.
Jak długo bowiem mężczyzna i kobieta w małżeństwie, współżyjąc z sobą płciowo, nie stosują żadnych zabiegów i sztucznych środków zmierzających do wykluczenia prokreacji in potentia, tak długo zachowują w swej świadomości i woli owo “mogę być ojcem”, “mogę być matką”. Wystarczy, że gotowi są przyjąć fakt poczęcia, nawet jeśli go sobie w danym wypadku “nie życzą”. Nie jest konieczne, aby wyraźnie chcieli prokreacji. Mogą też współżyć po małżeńsku nawet pomimo stałej czy okresowej niepłodności. Sama bowiem niepłodność nie wyklucza tej postawy wewnętrznej “mogę”, tj. “jestem gotów – jestem gotowa” przyjąć fakt poczęcia, jeśli ono nastąpi.
Dlaczego metoda naturalna ma się pod względem moralnym różnić od metod sztucznych, skoro wszystkie prowadzą do tego samego celu: do wykluczenia prokreacji w życiu małżeńskim?
Aby odpowiedzieć na to pytanie, trzeba przede wszystkim uwolnić się od wielu skojarzeń, które niesie z sobą wyrażenie “metoda”; mówiąc o metodzie naturalnej, stosuje się często ten sam punkt widzenia co przy “metodach sztucznych”, tzn. wyprowadza się ją z założeń utylitaryzmu. W tym ujęciu metoda naturalna byłaby również tylko jednym ze środków zmierzających do zapewnienia maksimum przyjemności, jedynie na innej drodze niż metody sztuczne. Tutaj właśnie leży zasadniczy błąd. Okazuje się, że nie wystarczy w tym wypadku mówić o metodzie, ale trzeba koniecznie dołączyć odpowiednią jej interpretację. Wówczas dopiero można odpowiedzieć na pytania postawione powyżej. Otóż wstrzemięźliwość okresowa jako sposób regulacji poczęć 1- jest dopuszczalna z tej racji, że w niej zostają ocalone wymagania normy personalistycznej, a 2- dopuszczalność jej obwarowana jest pewnymi zastrzeżeniami.
Gdy chodzi o 1, wymagania normy personalistycznej, jak to już stwierdzono poprzednio, idą w parze z zachowaniem porządku natury we współżyciu małżeńskim. Metoda naturalna w odróżnieniu od metod sztucznych w dążeniu do regulacji poczęć wykorzystuje te okoliczności, w których poczęcie biologiczne z natury rzeczy nie może nastąpić. Wobec tego sama “naturalność” współżycia małżeńskiego nie zostaje naruszona, metody sztuczne natomiast naruszają samą “naturalność” współżycia. Tutaj bezpłodność jest wyprowadzona z samych zasad płodności, tam zostaje narzucona wbrew naturze. Dodajmy, że zagadnienie to ściśle łączy się z problemem sprawiedliwości względem Stwórcy
Wstrzemięźliwość jako cnota nie może być pojmowana jako “środek antykoncepcyjny”. Praktykujący ją małżonkowie gotowi są rezygnować ze współżycia seksualnego również z innych motywów (np. religijnych), nie tylko w tym celu, aby uniknąć potomstwa. Wstrzemięźliwość interesowna, wstrzemięźliwość “z wyliczenia”, budzi wątpliwości. Winna ona tak jak każda inna cnota być bezinteresowna, skoncentrowana na samej “godziwości”, nie tylko “użyteczności”. Bez tego nie znajdzie miejsca w prawdziwej miłości osób. Jak długo wstrzemięźliwość nie jest cnotą, tak długo wobec miłości występuje jako “byt obcy”.
Zaznaczono powyżej (2), iż metoda naturalna może być dopuszczona tylko z pewnymi zastrzeżeniami. Chodzi mianowicie o stosunek do rodzicielstwa. Jeśli wstrzemięźliwość ma być cnotą, a nie tylko “metodą” w znaczeniu utylitarystycznym, to nie może przyczyniać się do zniszczenia samej gotowości rodzicielskiej u mężczyzny i kobiety, którzy jako małżonkowie współżyją z sobą “po małżeńsku”. Owo bowiem “mogę być ojcem”, “mogę być matką” usprawiedliwia fakt współżycia małżeńskiego, stawia go na wysokości prawdziwego zjednoczenia osób. I dlatego nie można mówić o wstrzemięźliwości jako cnocie wówczas, gdy małżonkowie wykorzystują okresy biologicznej bezpłodności jedynie w tym celu, aby w ogóle nie mieć dzieci, gdy dla swej wygody współżyją tylko i wyłącznie w tych okresach. Byłoby to stosowanie “metody naturalnej” wbrew naturze – zarówno obiektywny porządek natury, jak i sama istota miłości sprzeciwiają się takiemu postawieniu sprawy.
Dlatego też o ile można wstrzemięźliwość okresową traktować jako “metodę” w tej dziedzinie, to tylko i wyłącznie jako metodę regulacji poczęć, a nie jako metodę unikania rodziny.
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
ewysz
Dołączył: 25 Sty 2009
Posty: 276
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Wto 15:12, 09 Cze 2009 Temat postu: |
|
|
baartek napisał: | Cytat: | -> metoda NPR nie warunkuje z góry postawy, że 'chce się miec dziecko' innymi słowy, można stosować metode NPR, a jednoczesnie miec w sercu myśl 'nie chce miec dziecka' (mozna np. stosowac te metode cale zycie, hm?)
|
jeżeli tak jest jak piszesz, czyli takie podejście ludzi, że trakutują NPR jako środek antykoncepcyjny( czyli przeciwko narodzinom dziecka) z wszystkimi lękami, obawami i poźniejszymi wyrzutami że "wpadka", czy po prostu traktując drugą osobę jak obiekt pożądania i użycia, to niczym on się nie różni od sztucznych odpowiedników i można śmiało powiedzieć że jest to grzech (..)
A więc wszystko pochodzi od nastawienia i podejścia do sprawy. |
Dokładnie tak!
Baartku, cieszę się, że zrozumiałeś o co chodzi!! Niektórzy niestety tego daru nie otrzymali.. A może już zaszufladkowali mnie jako tę 'za antykoncepcją' i po prostu nie czytają moich postów, ślepo broniąc swojego zdania, powtarzając te same frazesy(jak mądre by one nie były) po raz enty.
Oprócz odpowiedniej metody równie ważne są zamiary, jeśli ktoś tego nie pojmuje, mysli schematami to jest mały problem.
Post został pochwalony 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Rybka
Dołączył: 22 Mar 2008
Posty: 274
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Poznan
|
Wysłany: Wto 15:18, 09 Cze 2009 Temat postu: |
|
|
No i Ewysz oraz Baartek doszli do porozumienia.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
jaboja
Dołączył: 22 Kwi 2009
Posty: 374
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/2 Skąd: Kłodawa ko Gorzowa Wlkp.
|
Wysłany: Wto 15:30, 09 Cze 2009 Temat postu: |
|
|
Rybka napisał: | Myślę, że przyda się tu zasób informacji w ujęciu katolickim na sprawę antykoncepcji i NPR. Żeby się nie sprzeczać a zrozumieć sprawę, trzeba mieć jakiś sensowny odnośnik. Mam nadzieję, że nie będziecie mi to mieli za złe jeśli ZNÓW coś zacytuję. |
Ehh... z tego co widzę, w cytowanym tekście słowo "antykoncepcja" nie pada ani razu. Raz występuje "środek antykoncepcyjny", ale ma się to nijak do poruszonej przeze mnie kwestii, bo tak na prawdę porusza tematykę tego kiedy antykoncepcja jest zła, a nie zakresu stosowania tego słowa, na co ja zwróciłem uwagę.
Ośmielę się wręcz zaryzykować, że cytat ten w pewnym stopniu popiera moje argumenty. Dlaczego? Nie pada w nim ani razu ani nazwa "NPR", ani "antykoncepcja". Widać papież miał świadomość manipulacji, jakie się przy tych słowach czyni, więc z nich zrezygnował. Dlaczego więc Wy stosujecie takie chwyty erystyczne, polegające na przekonywaniu do swoich argumentów poprzez manipulowanie synonimami - odrzucanie tych niewygodnie brzmiących, a gloryfikowanie tych ułatwiających Wam osiągnięcie celu? Czy na prawdę uważacie, że cel uświęca środki?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Rybka
Dołączył: 22 Mar 2008
Posty: 274
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Poznan
|
Wysłany: Wto 17:50, 09 Cze 2009 Temat postu: |
|
|
Jaboja,
Papież pisze, że świadome macierzyństwo sprowadza się do 2 rodzajów "metod". Z jednej strony tzw. metody naturalne z drugiej - sztuczne, polegające na użyciu środków antykoncepcyjnych. Metodą sztuczną nazywa to, co nie jest metodą wstrzemięźliwości okresowej, czyli np. stosunek przerywany (antykoncepcja).
Metodami naturalnymi nazywa metody kierowania płodnością, które polegają na wstrzemięźliwości okresowej (NPR).
Wydaje mi się, że problem polega na tym, żeby zrozumieć na czym polega różnica między jednym a drugim, wtedy nie będzie kłopotów z nazewnictwem (ja też nie wiedziałam do końca tego, o czym pisał Krzysztof1982, ale okazuje się, że miał rację).
I to nie jest chwyt erystyczny, ponieważ to co napisałam jest zgodne z prawdą materialną - której chyba niektórzy nie znają... nadal (np. autorzy poczytnych komercyjnych artykułów).
Z tego co wiem Kościół uznaje, że stosowanie antykoncepcji jest zawsze złe, chyba żeee ... środek antykoncepcyjny leży cicho na półce sklepowej czy w aptece i nic mu do naszych organizmów. Choć ... takie prezerwatywy przy mentosach wg mnie demoralizują ludzi i są raczej niesmaczne, w przeciwieństwie do mentosów. Papież natomiast nie rozważa kiedy antykoncepcja jest zła, jak to napisałeś.
Z tego co piszesz wynika, że jakieś metody antykoncepcji są dobre, być może te naturalne, a inne są złe. Ale pewnie wierzysz Kościołowi, że antykoncepcja jest jednak grzechem, więc może Kościół włącznie z Papieżem wprowadzają zamęt nie używając słowa antykoncepcja tylko metody sztuczne, żeby nie było wiadomo, co to jest antykoncepcja i niektórzy ludzie myśleli, że czynią dobrze, bo stosują zaakceptowaną antykoncepcję - ta naturalną (czyli np stosunek przerywany), a inni myśleli, że czynią źle, bo stosują NPR, które dalej uważasz za antykoncepcję naturalną.
I jak ci biedni ludzie mają wiedzieć o co kaman
Może to niektóre portale internetowe, książki czy audycje poświęcone świadomemu macierzyństwu stosują te chwyty erystyczne dla swoich celów - żeby zmienić naszą mentalność, zwerbować sobie klientów i zarobić niezły szmal i mieć niezłą satysfakcję z psującego się społeczeństwa
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Rybka dnia Wto 18:15, 09 Cze 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
krzysztof1982
Dołączył: 16 Wrz 2008
Posty: 55
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/2
|
Wysłany: Śro 11:06, 10 Cze 2009 Temat postu: |
|
|
Rybka napisał: | Krzysztof1982 - znasz Ty się na antykoncepcji i NPR, czy nie? Czy, jak sądzi Ewysz, jesteś ten z mundrych?
Rozwiejmy wszelkie wątpliwości |
Powiem tak. Posiadam wiedzę, którą zdobyłem na Studium Rodziny i na kursie na nauczyciela NPR. Po co miałbym się mądrzyć, skoro bym nie wiedział o co chodzi. Bez sensu w ogóle. Drażni mnie gdy ktoś mówi o antykoncepcji naturalnej. Nie ma czegoś takiego po prostu. A jeśli ktoś NPR zalicza do antykoncepcji, to chyba nie wie co mówi. Powtórze któryś raz. Istotna różnica jest pomiędzy odkładaniem potomstwa a niechęcią do zrodzenia dziecka. Istotna różnica jest między nie chcę, a nie mogę.
Poza tym antykoncepcja jest zawsze zła. Nie ma tak, że coś jest złe lub dobre. Jest albo złe albo dobre. Antykoncepcja jest zła, ponieważ blokuje poczęcie dziecka. Stosunek przerywany, to po prostu antykoncepcja. Nie nazywa sie go antykoncepcją naturalną.
To że na jakimś portalu, lub w gazetce dla nastolatek coś pisze inaczej, to nie znaczy że mamy temu wierzyć. Dzisiejszy świat tak człowiekiem potrafi manipulować, że człowiek jest totalnie ogłupiony i bez posiadania odpowiedniej wiedzy potrafi uznać rzeczy złe za dobre, a dobre za złe.
Dlatego warto mieć jakąkolwiek wiedzę, opartą na sprawdzonych źródłach, która pozwoli uniknąć wszelkich przykrych sytuacji.
Z swej strony polecam parę Dokumentów Kościoła, w których sprawa przekazywania życia jest poruszona: Encykliki: "Humane Vitae" papieża Pawła VI, "Evangelium Vitae" Jana Pawła II; Instrukcję "Donum Vitae", adhortację "Familiaris Consortio" J.P.II.
Polecam lekturę powyższych dokumentów.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
ewysz
Dołączył: 25 Sty 2009
Posty: 276
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Śro 12:09, 10 Cze 2009 Temat postu: |
|
|
Krzysiu, proszę Cię skup się i przeczytaj mój ostatni post, znajdujący się kilka linijek wyżej. Nie traktuje on w ogóle o istnieniu antykoncepcji naturalnej! Czy mógłabym Cię prosić, byś odniósł się do jego treści?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|