www.dapoznan.fora.pl

paczka_dropsow

Dziś rusza. Smile

Nie mogę tam być, dla tych tez nie mogą a chcieliby tutaj namiastka [link widoczny dla zalogowanych]

Myślicie w ogóle, ze taki inicjatywy mają sens? Czy w czymś pomagają ludziom tak na dłużej, nie tylko na chwile emocji, zachwycenia się Jezusem, czy spowiedź, z której być może nie wypływa żadna zmiana życia?

Czarek

Ja również zachęcam do duchowego łąćzenia się z przystankowiczami! Smile

Nie byłem nigdy, moja sytuacja rodzinno-zawodowa na to nie pozwala, ale mam jeden przykład, który mówi, że to ma sens.
Moja znajoma piła nałogowo(?) od 14 tego roku życia, a jest w moim wieku. Po spotkaniu Jezusa na Przystanku przestała pić. Fakt, nie od razu jej się udało i nie jest tak, że wpuściła Jezusa do wszystkich sfer swego życia, bo to jest proces. Ale ważne jest to, że Chrystus wyrwał ją z "paszczy lwa" Smile

i Chwała Jemu!

paczka_dropsow

Wkleję cytacik z bpa Dajczaka:

"Ci z Was, którzy tu już wielokrotnie byli to wiedzą aż nadto dobrze,ci młodzi wybrali się kiedyś do kościoła, może z rodzinnej tradycji bądź z chęci poszukiwania i nie spotkali Kościoła jaki powinni spotkać. Myślę, że często jak się na nas patrzy, na nasze celebracje liturgii, na te posępne twarze idących do Komunii, to można ciągle myśleć, że jest to karawana pogrzebowa, a nie Kościół Pięćdziesiątnicy. A przecież owocem Ducha Św. jest radość" - napisał bp Dajczak.

Choć od niedawna plącze się koło DA, to mam wrażenie, że też u Was (nas) o to chodzi. Takie chrześcijaństwo nie pozwala spokojnie zasnąć. Przynajmniej mi. Zmusza do zastanawiania się, co jest źródłem takiej radości. I nie tylko zastanawiania się, ale też poszukiwania tego Źródła. Oczywiście chodzi mi o autentyczną radość, a nie dzikie podrygi w kościele czy jakieś słodzenie.

I zobaczcie, kurka... jestem pewna, że wielu ludzi odchodzi z Kościoła, czy oddala się od Chrystusa dlatego, nie dlatego, że mają ograniczenia umysłowe, czy zła wole, czy po prostu dlatego, ze są bucami... ale dlatego, że ludzi nazywający się chrześcijanami ich odrzucili, czy zniechęcili. I czasami myślą, że oni bardziej szczerze wierzą w Chrystusa, niż ci, którzy się do tego przyznają. Bo to, że ktoś nie potrafi się zgodzić na fałszowanie Ewangelii życiem, czy na przegięcia w Kościele, tak naprawdę świadczy o miłości... może takiej niedojrzalej... jakieś pokrzywionej, ale szczerej miłości. Smile

sory, tak mnie naszło Smile

terezita

Ja w tym roku nie byłam na Przystanku Jezus ale za to byłam w zeszłym roku i wiem, że ma to ogromny sens.

Może kiedyś jak już zacznę Was regularnie nawiedzać dam świadectwo.
Na dzień dzisiejszy wiem, że ma to sens, bo ludzie mimo wszystko poszukują Boga - nawet na Woodstocku.

I za to Chwała Panu Smile