|
www.dapoznan.fora.pl Duszpasterstwo Akademickie Salezjanie Poznań
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
deborah
Dołączył: 08 Maj 2008
Posty: 109
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2
|
Wysłany: Pią 14:07, 11 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
Cytat: | 2 Kor 6:14
14. Nie wprzęgajcie się z niewierzącymi w jedno jarzmo. Cóż bowiem na wspólnego sprawiedliwość z niesprawiedliwością? Albo cóż ma wspólnego światło z ciemnością?
(BT)
|
ja na przyklad tez nie zinterpretowalabym tego fragmentu pisma, ze nie mam sie przyjaznic z niewierzacymi. tylko ze mam nie postepowac tak jak oni.
Cytat: | Ale to Bog mowi, ze nie mamy wchodzic w glebsze kontakty z niewierzacymi. |
wiec dla mnie tak Bog nie mowi.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
bbb
Dołączył: 26 Lis 2007
Posty: 132
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/2
|
Wysłany: Pią 14:07, 11 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
Masz rację nie ma dla mnie różnicy (w omawianym aspekcie) między osobą wierzącą i niewierzącą, gdyż Bóg powiedział, że mamy się wzajemnie miłować. Nie wspomniał tam jakoś, że niewierzący są z tego wykluczeni.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
tmg
Dołączył: 19 Cze 2009
Posty: 53
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/2
|
Wysłany: Pią 14:11, 11 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
deborah napisał: | Cytat: | 2 Kor 6:14
14. Nie wprzęgajcie się z niewierzącymi w jedno jarzmo. Cóż bowiem na wspólnego sprawiedliwość z niesprawiedliwością? Albo cóż ma wspólnego światło z ciemnością?
(BT)
|
ja na przyklad tez nie zinterpretowalabym tego fragmentu pisma, ze nie mam sie przyjaznic z niewierzacymi. tylko ze mam nie postepowac tak jak oni.
Cytat: | Ale to Bog mowi, ze nie mamy wchodzic w glebsze kontakty z niewierzacymi. |
wiec dla mnie tak Bog nie mowi. |
"Kto z kim przestaje takim sie staje", no chyba, ze ktos jest w 100% odporny.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
bbb
Dołączył: 26 Lis 2007
Posty: 132
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/2
|
Wysłany: Pią 14:16, 11 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
Skoro jest tak jak piszesz to jaki sens ma praca misjonarzy, psychologów czy księży pracujących z trudną młodzieżą, narkomanami, alkoholikami, recydywistami itp.? Nie powinni tego robić, bo przesiąną złem jak ich podopieczni.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
tmg
Dołączył: 19 Cze 2009
Posty: 53
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/2
|
Wysłany: Pią 14:21, 11 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
Najprosciej sprawdzic, czy dane twierdzenie jest prawdziwe podstawiajac wartosci skrajne. "Proponuje" zawrzec przyjazn z satanista i wtedy bedziemy znali rezultaty takiej "przyjazni".
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
jaboja
Dołączył: 22 Kwi 2009
Posty: 374
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/2 Skąd: Kłodawa ko Gorzowa Wlkp.
|
Wysłany: Pią 14:26, 11 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
Może się nawróci, może dojdzie do ustalenia pewnego status quo, gdzie się o pewnych sprawach nie mówi, może samemu się zejdzie na złą drogę...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
bbb
Dołączył: 26 Lis 2007
Posty: 132
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/2
|
Wysłany: Pią 14:26, 11 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
A skąd pewność, że taka przyjaźń nie jest możliwa? Nazwałabym ja trudną, ale nie skazaną na fiasko. Dlaczego w domyśle swej wypowiedzi zakładasz, że taka przyjaźń może się skończyć tylko w jeden sposób - przejściem na złą stronę? A co gdyby to satanista zmienił poglądy?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
tmg
Dołączył: 19 Cze 2009
Posty: 53
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/2
|
Wysłany: Pią 14:30, 11 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
bbb napisał: | A skąd pewność, że taka przyjaźń nie jest możliwa? Nazwałabym ja trudną, ale nie skazaną na fiasko. Dlaczego w domyśle swej wypowiedzi zakładasz, że taka przyjaźń może się skończyć tylko w jeden sposób - przejściem na złą stronę? A co gdyby to satanista zmienił poglądy? |
Moge to zobrazowac prostym przykladem:
Osoba wierzaca (ta na wyzszym poziomie duchowym) stoi na stole i podaje reke osobie niewierzacej (ta na niższym poziomie duchowym), ktora stoi na podlodze. Kto kogo do siebie przeciagnie?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
jaboja
Dołączył: 22 Kwi 2009
Posty: 374
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/2 Skąd: Kłodawa ko Gorzowa Wlkp.
|
Wysłany: Pią 14:31, 11 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
Przypuszczam, że jeśli i Ty i on bylibyście przywiązani do swoich poglądów, to by się one po obu stronach nieco zliberalizowały, ale ostatecznie skończyło by się właśnie na nierozmawianiu na tematy słuszności bądź nie sposobu w jaki wierzy któraś ze stron.
No chyba, że wiara którejś ze stron nie byłaby taka silna jak się wydaje.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Rybka
Dołączył: 22 Mar 2008
Posty: 274
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Poznan
|
Wysłany: Pią 15:06, 11 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
Praca misjonarzy i innych wymienionych przez Bbb to praca a nie przyjaźń. Można pracować z satanistami w jednej firmie i odizolować się od tego do kogo zwracają swoje myśli by im dobrze szło w życiu. Oni nie wołają do Boga. Wzywają imienia Szatana.
Kto słuchał nagrania, które puszczał we Włoszech diakon Sławek, ten wie jak pan Dokowicz powoli zaprzyjaźniał się z ludźmi zajmującymi się tworzeniem techno i do czego doszło? Że jeden z nich namawiał go do aborcji dziecka, odprawiał jakieś czarne rytuały na dziecku kiedy się urodziło, że ludzie niby z nim zaprzyjaźnieni dawali mu jakieś obrazki z ukrytymi w ramce innymi obrazkami demonów a wszystko w ramach przyjaźni. Ta znajomość wcale nie służyła dobru.
A więc pod pojęciem przyjaźń nie kryją się tylko pozytywy, dobre myśli i wszystko co jest piękne radosne i czyste. Przyjaźń może być niszcząca, brudna i takiej żaden katolik z racji łączności z Jezusem Eucharystycznym nie powinien pragnąć. Ludzie są różni, a naiwni dalej myślą, że każdego można ściągnąć własnymi siłami na dobrą drogę - w ramach tolerancji, wolności i przyjaźni z każdym kto się nawinie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
baartek
Dołączył: 12 Wrz 2008
Posty: 104
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/2
|
Wysłany: Pią 18:00, 11 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
zgadzam się z Rudzinką, sucho na tym forum, zachęcam forumowiczów do podobnej aktywności w rzeczywistym obcowaniu z drugim człowiekiem( szpitale, domy dziecka itp.) a co się tyczy przyjaźni to co Pan Jezus robił?? jadał z grzesznikami, nie przyszedł powołać sprawiedliwych ale grzeszników, mył nogi apostołom, mówił żeby kochać( a to chyba więcej znaczy niż przyjaźnić) swoich nieprzyjaciół. Co robili apostołowie? to samo. co robili święci? to samo. szufladkowanie ludzi to masakra. prawdziwa przyjaźń, prawdziwa miłość nie polega na wyznaczaniu granic, jest po prostu przyjaźnią i miłością której się doświadcza na codzień, bez względu na przekonania religijne.
w wypowiedziach osób które są przeciwko przyjaźni z ludźmi niechrześcijanami, te osoby muszą wiedzieć, że przyjaźń(miłość) to przede wszystkim dawanie siebie a nie lęk przed tym że druga osoba sprowadzi mnie na dno, jak trzymasz się Chrystusa to nie ma takiej opcji, gorzej jak się nie trzymasz to wtedy wychodzą różne nieciekawe motywy.
Przyjaźń to nie wyrzeczenie się swoich przekonań i wartości dla drugiej osoby, ale akceptacja z obydwu stron, no ale jak coś nie trybi i druga osoba nie akceptuje przekonań tej pierwszej a nawet próbuje wymóc zmiane tych przekonań, to czy to jest przyjaźń??
co do wypowiedzi Rybki Cytat: | Praca misjonarzy i innych wymienionych przez Bbb to praca a nie przyjaźń | to po tej wypowiedzi tylko siąść i płakać... a gdzie tu jest miejsce na powołanie? Większość tych ludzi poświęciła się całkowicie dla Pana Boga i drugiego człowieka i na pewno nie traktują tego jako przymusową pracę tylko chęć pomocy i zaprzyjaźnienia się z drugim człowiekiem. [/quote]
Cytat: | Ludzie są różni, a naiwni dalej myślą, że każdego można ściągnąć własnymi siłami na dobrą drogę - w ramach tolerancji, wolności i przyjaźni z każdym kto się nawinie. |
kto tu mówi o własnych siłach, my chrześcijanie wierzymy, ze to Duch Święty sprawia, że możemy powiedzieć że Jezus jest Panem i że to On przemienia ludzkie serca.
TMG
Cytat: | Moge to zobrazowac prostym przykladem:
Osoba wierzaca (ta na wyzszym poziomie duchowym) stoi na stole i podaje reke osobie niewierzacej (ta na niższym poziomie duchowym), ktora stoi na podlodze. Kto kogo do siebie przeciagnie? |
może nazwiesz ten przykład przypowieścią chrześcijańską? żal mi tego człowieka, który jest na stole i uważa że jest na wyższym " poziomie" duchowym, bo w rzeczywistości można go umiejscowić nie na podłodze ale głęboko w piwnicy
Post został pochwalony 1 raz
Ostatnio zmieniony przez baartek dnia Pią 18:09, 11 Wrz 2009, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Rybka
Dołączył: 22 Mar 2008
Posty: 274
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Poznan
|
Wysłany: Pią 18:52, 11 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
tmg napisał: |
2 Kor 6:14
14. Nie wprzęgajcie się z niewierzącymi w jedno jarzmo. Cóż bowiem na wspólnego sprawiedliwość z niesprawiedliwością? Albo cóż ma wspólnego światło z ciemnością?
(BT)
|
Baartek, zinterpretuj proszę ten fragment.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
ewysz
Dołączył: 25 Sty 2009
Posty: 276
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Pią 20:20, 11 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
Baartku, powaliłeś mnie!!!11
Cieszę się, że wreszcie coś się ruszyło
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Rybka
Dołączył: 22 Mar 2008
Posty: 274
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Poznan
|
Wysłany: Pią 21:08, 11 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
Nie sądzę żeby można było wielu ludzi nazwać przyjaciółmi, bo to nie hurtownia tylko głęboka relacja, więc nie uważam, żeby nawet ten kto z powołania wykonuje pracę misjonarza, nauczyciela itd. miał się nagle ze wszystkimi przyjaźnić. Znajomość, koleżeństwo tak, ale dzielenie się naintymniejszymi rzeczami - to wg mnie jest zarezerwowane dla garstki. Przyjaźń wymaga od obu stron zaangażowania, a kiedy taka osoba o której mówimy pracuje dla innych to często oni nie mają siły słuchać, że jest mu ciężko, że nie daje sobie z nimi rady, że ma dosyć. Nie powiesz dziecku w sierocińcu, że masz beznadziejny dzień, bo ono daje ci w kość, a alkoholikowi, ze mógłby w końcu wyjść z nałogu, żeby było mniej pracy przy tym jak nabrudzi i nawyzywa cie.
Przyjaciele to elita z naszych relacji.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Rybka
Dołączył: 22 Mar 2008
Posty: 274
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Poznan
|
Wysłany: Pią 21:20, 11 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
baartek napisał: | TMG
Cytat: | Moge to zobrazowac prostym przykladem:
Osoba wierzaca (ta na wyzszym poziomie duchowym) stoi na stole i podaje reke osobie niewierzacej (ta na niższym poziomie duchowym), ktora stoi na podlodze. Kto kogo do siebie przeciagnie? |
może nazwiesz ten przykład przypowieścią chrześcijańską? żal mi tego człowieka, który jest na stole i uważa że jest na wyższym " poziomie" duchowym, bo w rzeczywistości można go umiejscowić nie na podłodze ale głęboko w piwnicy |
Wierzący dostaje jakieś łaski z racji tego, że uczestniczy w Mistycznym Ciele Chrystusa. Nie zgodzę się, że nie ma różnicy między wierzącym a niewierzącym właśnie na poziomie duchowym. Teoretycznie każdy kto wierzy powinien wykazywać się wyższym poziomem duchowym, bo ma do tego odpowiednie środki, Chrystus mu pomaga a ta osoba ciągle się stara o dobrą relację z nim. Podoba mi się przykład Tmg, bo to tak jak w małżeństwie - jeśli jedno jest uparte i nie wierzy to będzie oddziaływać, zniechęcać tego wierzącego np do udziału we Mszy, innych praktyk religijnych. Nakłanianie do złego, tak to się nazywa.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|