|
www.dapoznan.fora.pl Duszpasterstwo Akademickie Salezjanie Poznań
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Rudzinka
Dołączył: 27 Lis 2007
Posty: 266
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: z lasu
|
Wysłany: Sob 12:38, 28 Lut 2009 Temat postu: Zakopani..... |
|
|
A może chociaż opowiecie jak było hę????
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
inka
Dołączył: 02 Mar 2009
Posty: 132
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/2
|
Wysłany: Pon 12:18, 02 Mar 2009 Temat postu: Re: Zakopani..... |
|
|
Rudzinka napisał: | A może chociaż opowiecie jak było hę???? |
Trzeba było przyjść w sobotę na powyjazdowe spotkanie Zdjęć jest tyle, że kilka godzin zajęło obejrzenie wszystkiego
A jak było? Było "Bosko"
16.02.2009 - Dzień pierwszy
Z Poznania wyjechaliśmy z lekkim poślizgiem - zegar mijany na Kaponierze wskazywał godzinę pierwszą... w nocy Z nieba sypał śnieg, a my mknęliśmy w (nie)znane Ekipa wyjazdowa liczyła 14 osób, rozmieszczonych w dwóch samochodach: x. Marcin, Marta, Iwcia, Justyna, Karina, Felix, Magda, Irmina, Krzysztof w busie oraz Dominik, Wojtek, Paweł, Patryk i Staszek w tym mniejszym środku lokomocji:) Warunki na drodze nie były zbyt dobre - ciągle sypiący śnieg utrudniał widoczność, ale napawał nadzieją, na cudowne widoki w górach. Minęliśmy nocą Leszno, Rawicz, Wrocław i w końcu trafiliśmy na autostradę wiodącą już bezpośrednio do Krakowa, gdzie przywitał nas wschód słońca. Zostawiliśmy smoka Wawelskiego w tyle i wjechaliśmy na... niezakorkowaną(!) zakopiankę. Krajobraz zmienił się diametralnie - było tu już widać ośnieżone pagórki, górki... szczyty Zima też może być cudowna!
Dotarliśmy na miejsce, rozlokowaliśmy się w pokojach i zebraliśmy się w salonie przy herbatce i kanapkach, by ustalić plan działania Jako, że po podróży nie chcielismy za bardzo porywać się z motyką na słońce, postanowiliśmy zwiedzić okolice.
Spacer rozpoczęliśmy od obejrzenia najbliższego stoku - Pardałówki, później poszliśmy podziwiać widoki i trochę się zmęczyć wchodząc pod górę Przewodnik Felix zaprowadził nas na Antałówkę, z której mogliśmy podziwiać panoramę Zakopanego. Mimo nie do końca dobrej widoczności warto było "wspiąć się na szczyt" Do domu wracaliśmy trochę na około - zahaczyliśmy jeszcze o Krupówki gdzie (prawie) wspólnie poszliśmy coś zjeść - była pizza, aromatyczne piwo grzane i przepyszna gorąca czekolada!
Po obiadokolacji, uczestniczyliśmy we Mszy Świętej, odprawionej w salonie przez x. Marcina.
Wieczór przeznaczyliśmy na odpoczynek - wspólne spotkanie w pokoju dziewczyn urozmaiciliśmy grą w Mafię - było dużo śmiechu i dziwnych zrządzeń losu (rachunek prawdopodobieństwa zupełnie się nie sprawdził!). W końcu poszliśmy spać, by zebrać siły na kolejny dzień
c.d.n.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez inka dnia Wto 13:23, 03 Mar 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
inka
Dołączył: 02 Mar 2009
Posty: 132
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/2
|
Wysłany: Pon 15:51, 02 Mar 2009 Temat postu: Re: Zakopani..... |
|
|
17.02.2009 - dzień drugi
Ranek przywitał nas późno.... zmęczenie podróżą i dniem poprzednim było zauważalne - na śniadaniu prawie wszyscy pojawali się spóźnieni... niektórzy nawet całkiem sporo Krótko po tym jak sie najedlismy dołączyły do naszej ekipy Ala i Asia! Daliśmy im trochę czasu na rozgoszczenie się w tymczasowo "naszych" skromnych progach i ruszyliśmy... na narty!
Nie było jednak tak prosto... Stok był blisko, ale część z nas miała własny sprzęt, a poza tym chcieliśmy mieć możliwość pozostawienia gdzieś blisko podręcznych rzeczy (buty po przebraniu nart, termosy z herbatą itp.). Zapadła decyzja, że pojedzie z nami bus - ale busa zasypało i ruszyć z miejsca nie chciał Męska część została przy samochodzie próbując go namówić do współpracy, a żeńska część w celach transportowych wykorzystała swoje nogi W końcu wszyscy dotarlismy na miejsce! I tu kolejna niespodzianka...! Nie dla wszystkich starczy sprzętu w wypozyczalni Szczęśliwi wybrańcy poszli na stok, a reszta z x. Marcinem pojechała szukać nart gdzie indziej. "Szukajcie, a znajdziecie" sprawdziło się nawet w tak prozaicznej sytuacji
Wrażenia z jazdy każdy pewnie napisałby inne Całe szczęście śniegu napadało dużo, więc lądowania były w miare miękkie Dla kilku osób miało to duże znaczenie bo był to ich pierwszy raz....! Nie można w tym miejscu nie wspomnieć o tych co pomagali tym co byli "zieloni" - poświęcili swój czas, i to dzięki nim większość wyjeżdżając mogła powiedzieć, że "umie" jeździć na nartach (umie w "..." bo wiemy dobrze, że jazda jeździe nierówna ;]) Wielkie dziękuję w imieniu tych, którzy nie zostali sam na sam ze swoją niewiedzą. Pod koniec dnia, gdy się ściemniło, jeździliśmy przy sztucznym świetle co też miało swój urok! Muzyka z głośników, sypiący śnieg... czego więcej chcieć Może ewentualnie gorącej herbaty! Zmęczeni, ale szczęśliwi wróciliśmy na obiadokolację.
Po godzinie 20 zebralismy się w salonie na Mszy Świętej. Jako, że była już z nami Asia, miał nam kto przygrywać na gitarze. Justynka przeczytała czytanie, a Iwcia (ciągle zmagająca się z kaszlem) i Ala zaśpiewały psalm. Pełni energii po Eucharystii, ruszyliśmy na miasto!
O ile mnie pamięć nie myli, wylądowaliśmy w "Morskim Oku" na Krupówkach. Była potańcówka przy muzyce na żywo, grzaniec... i co tu jeszcze napisać? Po prostu zabawa A po zabawie słodki sen....
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez inka dnia Wto 13:25, 03 Mar 2009, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Rudzinka
Dołączył: 27 Lis 2007
Posty: 266
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: z lasu
|
Wysłany: Pon 19:15, 02 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
Heheheeheh żeby ktoś mógł o Zakopanem opowiadać pracować musi ktoś Dlatego nie było mnie Ale po prostu po takich opisach czuje się prawie jak na stoku, albo jak ten zasypany bus Piękne dzięęęęęęekiiiii
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
inka
Dołączył: 02 Mar 2009
Posty: 132
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/2
|
Wysłany: Wto 13:21, 03 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
Myślałam, że może ktoś inny zechce opisać coś dalej, ale jakoś chętnych brak... :>
18.02.2009 - dzień trzeci
Dla Marty i Dominika ten dzień zaczął się bardzo wcześnie - z samego rana pojechali odebrać Rysia, który jako ostatni dołączył do naszej ekipy. Niedługo byliśmy jednak w komplecie - po śniadaniu Rysiu poszedł w góry, a my pojechaliśmy do Bukowiny Tatrzańskiej odkrywać uroki innych stoków.
Na miejscu część osób stwierdziła, że ich miłość do nart nie jest aż tak duża i wybrała zwiedzanie okolicy... tudzież spanie w samochodzie Większość (chyba) zdecydowała się na gorączkę narciarskiej środy W międzyczasie spotkaliśmy się wszyscy w barze aby dostarczyć trochę kalorii pysznym jedzeniem i zebrać siły na ciąg dalszy. Po południu, furorę zrobiła Ala Tak jak ona nikt inny ze stoku nie zjeżdzał! Gorzej było z wjechaniem później do góry, ale w końcu się jakoś udało Przyszedł czas na powrót do Zakopanego. Przy wyjeździe, tym razem ruszyć nie chciał samochód Dominika, ale co to dla naszych mężczyzn Chwila moment i byliśmy w drodze do domu.
Po obiadokolacji przyszedł czas na odpoczynek i zebranie sił. Jako, że gości w domu, w którym mieszkalismy zrobiło się więcej, Msza Święta odprawiona została tym razem w pokoju dziewczyn. Krzysztof przeczytał czytanie, a Iwcia z Alą zaśpiewały psalm. Miał do nas dołączyć również Góral, ale nie zdążył na 20.15 - przybył do nas jednak trochę później i został z nami cały wieczór. Eucharystia napełniła niktórych taką energią, że część osób poszła do pobliskiej knajpki. Pozostali skorzystali z dobrodziejstwa snu
Post został pochwalony 1 raz
Ostatnio zmieniony przez inka dnia Wto 13:34, 03 Mar 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Ala:)
Gość
|
Wysłany: Czw 1:42, 05 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
Inka- idzie Ci genialnie:) Czekam z niecierpliwością na ciąg dalszy! Tak szczegółowego opisu wyjazdu już dawno nie mieliśmy- teraz to wszystko sobie przypominasz czy jakiś pamiętnik pisałaś?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
inka
Dołączył: 02 Mar 2009
Posty: 132
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/2
|
Wysłany: Czw 19:11, 05 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
19.02.2009 - dzień czwarty
Plan dnia był bardzo napięty. Z samego rana musiliśmy oddać wypożyczony sprzęt narciarski, i choć poszło nam to dosyć sprawnie, to i tak się spóźnilismy... Biedny Góral czekał za nami prawie godzine przed szlakiem - poprzedniego wieczoru umówiliśmy się z nim na wspólną wyprawę w Dolinę Strążyską.
Zakopane niby takie małe, ale żeby gdzieś dotrzeć samochodem, trzeba się trochę namęczyć W końcu byliśmy na miejscu! Przy wejściu na szlak ludzi było dość sporo. Jedni bardziej, inni mniej przygotowani na takie wędrówki Widoki jakie przed nami się roztaczały były cudowne ! Wszystko dookoła pokryte puchową kołderką Ośnieżone drzewa, kamienie, i ten strumyk - tak mały a tak silny, ciągle rwący się do przodu. Dało się również zauważyć występujące w przyrodzie ośnieżone obiekty chodzące - takie jak Iwcia, Ala czy Rysiu Im bliżej celu tym podejścia stawały się bardziej strome i śliskie. Co jakiś czas spadały gdzieś w okolicy śnieżne "czapy" - jedna wprost na Magdę, która akurat się przebierała i była w tym momencie bez kurtki... Nic poważnego się jednak nie stało i nawet się dziewczyna nie przeziębiła
Do pierwszego celu naszej wycieczki, wodospadu Siklawica, dotarlismy lekko zmęczeni.
Kilka pamiątkowych zdjęć, chwila odpoczynku i ruszyliśmy w dół. I nie było wcale łatwiej niż pod górę! Niektórzy zamiast męczyć się z utrzymywaniem równogai i stabilnym stawianiem nóg (momentami było stromo i ślisko!) postanowili z górki zjeżdżać - na czterech literach Każdy na swój sposób dotarł do Bufetu, gdzie zrobiliśmy krótki postój na ciepłą herbatkę (zaopatrzenie zadbało o pełne termosy;-))i... szarlotkę Zboczyliśmy z głównej trasy (dzięki temu przechodziliśmy przez bardzo uroczy mostek!) i wędrowalismy znów lekko pod górę. Śniegu było po pas, a dróżka bardzo wąziutka, można rzec, że jednokierunkowa Zatrzymaliśmy się przy jakimś głazie, który posłużył nam jako ołtarz. Odważniejśi rozgranęli i udeptali wokół śnieg, tak by każdy mógł stać w miarę blisko.
Mimo mrozu, zaśpiewaliśmy pieśn na wejście - rozpoczęła się nasza kolejna, wspólna Msza Święta. Stojąc opatualni w szaliki, czapki i rękawiczki (poza ks. Marcinem, który całą mszę odprawił bez nakrycia głowy i rąk!) odczuwaliśmy chłód, lecz ciepło płynące ze Słowa Bożego dało nam siły i wewnętrzną energię Sebstian służył przy ołtarzu, Irmina przeczytała czytanie z księgi Rodzaju, Krzysztof z Patrykiem zaśpiewali psalm. Mimo sypiącego śniegu, wysłuchaliśmy pełnego kolorów kazania, które mówiło m.in. o tęczy, jako znaku przymierza, która stała się symbolem miłości Boga do ludzi - "warto czasami popatrzeć na tęczę jak jest, wtedy możemy sobie przypomnieć, że Pan Bóg nas kocha, że (..) choćbym był najgorszym grzesznikiem to Pan Bóg mnie kocha". W odniesieniu do Ewangelii usłyszeliśmy zmuszające do refleksji pytanie: "Co byś Ty powiedział gdyby ktoś Ci się zapytał 'Za kogo Ty uważasz Jezusa? Kim dla Ciebie jest Jezus?'". Na koniec, przypomnieliśmy sobie o tym, żeby myśleć o tym co Boże, a nie o tym co ludzkie. "(..) czasami my też się z wolą Bożą nie zgadzamy,(...) różne rzeczy się dzieją, czasami tego nie rozumiemy, wtedy się buntujemy - i czasem tak może być, że nie myślimy o tym co Boże, a o tym co ludzkie. (..) Musimy przyjąć Wolę Bożą do naszego życia, żeby jakoś tak pomyśleć Bożymi oczami, że Pan Bóg wie co robi." Po tych słowach nikt już chyba nie mógł na rzekać na tak bardzo ludzkie uczucie chłodu Po Eucharystii wszyscy byli tak pełni energii, że na sam dół... zbiegli
Do posiłku zostało nam jeszcze trochę czasu, ale było go za mało by przejść się na inny szlak. Postanowiliśmy więc pojechać do Sanktuarium Matki Bożej Fatimskiej. Zatrzymaliśmy się na chwilę modlitwy w środku, a później poszliśmy zobaczyć ołtarz papieski, który znajduje się nieopodal.
Z Krzpetówek pojechaliśmy dalej - nie wszyscy mieli jeszcze siły, dlatego się rozdzieliliśmy - część została w samochodzie, część poszła na bazar, a najwytrwalśi poszli na Cmentarz Zasłużonych (na Pęksowym Brzyzku) w Zakopanem. Pochowany jest tam m.in. Kornel Makuszyński, Jan Długosz czy Kazimierz Przerwa-Tetmajer. Po drodze można było zobaczyć znajdujący się przy cmentarzu, zabytkowy, drewniany kościółka pw. Matki Boskiej Częstochowskiej (najstarszy drewniany kościół w Zakopanem, powstały w latach 1847-1852).
Wracając do domu przeprowadziliśmy polowanie na pączki Było już tak późno, że nigdzie ich już nie było! Jak znaleźliśmy - wykupiliśmy wszystkie... Prawie Pan, który był za nami w kolejce tak ładnie nas poprosił, że trzy mu zostawiliśmy Dla nas było jeszcze dziewiętnaście!
Chwila wytchnienia w domu, czas na posiłek... z niespodzianką! Na każdego czekał na stołówce pączek Po jedzeniu odrobina relaksu i ruszyliśmy dalej! Przed dom zajechały sanie - czas na kulig! Przy pochodniach przemiarzaliśmy ośnieżone okolice i dotarliśmy na szczyt Widok nocą z Antałówki - magiczny Nie obyło się bez pamiątkowych fotgrafii czy wchodzenia w zaspy śnieżne Zebraliśmy się przy ognisku, upiekliśmy kiełbaski i napełniliśmy brzuszki Konie zbierały siły, też się posilając, by zawieźć nas z powrotem... Ale chyba dostały trochę za dużo paszy, bo strasznie niespokojne były Koń, który szedł na samym przodzie mimo ciągłego "prrr" co chwilę chciał przyspieszać Jedne z sań zaliczyły "małą" wywrotkę i wszyscy wylądowali w śniegu Obyło się mimo wszystko bez rannych!
Na spotkaniu "pączkowym" w pokoju dziewczyn nie wszyscy się zjawili. Zrobiło się jakoś sennie, więc padła propozycja by rozruszać towarzystwo. I jakby wrażeń na ten dzień było mało, wybraliśmy się jeszcze na imprezę. Nazwa lokalu mało istotna sprawa i gdzieś mi z głowy wyleciała Niektórzy zasypiali na siedząco, ale sporo osób bawiło się wytrwale do końca
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
baartek
Dołączył: 12 Wrz 2008
Posty: 104
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/2
|
Wysłany: Pią 1:30, 06 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
Moim zdaniem to Twoje sprawozdanie z wyjazdu w góry to mistrzostwo świata, masz talentaaa:) pozdrawiam:)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
iwcia
Gość
|
Wysłany: Pią 13:17, 06 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
Inka jesteś świetna!!!!!
aż miło powspominać
masz ode mnie wielkie buziaki jak kiedyś tam pojawię się w poznaniu
pozdrawiam gorąco
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
inka
Dołączył: 02 Mar 2009
Posty: 132
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/2
|
Wysłany: Pią 17:25, 06 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
20.02.2009 - dzień piąty
Ten dzień rozpoczął się od pożegnania Zaraz po śniadaniu, spakowany już Wojtek wyruszył w drogę powrotną do domu. Nie obyło się bez uścisków i wzajemnych podziękowań za wspólnie spędzony czas
Trudno czasem pogodzić zachcianki kilkunastu osób... I właśnie dlatego dostaliśmy "dzień wolny" - czyli każdy sobie rzepkę skrobie Garstka osób z samego rana poszła zaplicz znicz na grobowcu rodzinnym naszych gospodarzy.
Część z nas wybrała narty i... snowboard:)
Część zwiedzała Zakopane:
Część poszła w góry:
Jako, że nie da się być wszędzie w jednym momencie mogę tylko nadmienić, że
- jazda na desce do łatwych nie należy - o czym przekonała się ręka Ali
- na Krupówkach też można zdobywać Giewont - co pokazała prawie 2 letnia dziewczynka o zadziornej mince. Zapytana czy potrzebuje pomocy (wdrapywała się na zaspę) odpowiedziała słodko: "Dziękuję, nie trzeba"
- lisy też chciałyby czasem być podziwiane, niektórym nawet kariera modelki(modela?) się marzy i świetnie pozują do zdjęć
Po wspólnym posiłku pojechaliśmy na Eucharystię do Witowa. Gdy dotarliśmy do kościoła, mieliśmy małe problemy z podjechaniem pod górkę, na której jest on położony, ale jakoś daliśmy radę
Na wstępie proboszcz opowiedział nam trochę o tamtejszej parafii, następnie uczestniczyliśmy we Mszy Świętej - Krzysztof i Patryk służyli przy ołtarzu oraz zaśpiewali psalm, Ala przeczytała czytanie. Temperatura panująca w kościele była chyba niższa niż na dworze - zrobiliśmy pamiątkowe zdjęcia, i skorzystaliśmy z zaproszenia na plebanię, na gorącą herbatę.
Mieliśmy jeszcze tego wieczora spotkać się i pooglądać wszyscy razem zdjęcia - ale nie do końca nam to wyszło Wypisaliśmy kartki i Marta z Dominikiem pojechali wrzucić je do skrzynki. Przy okazji mieli zrobić zakupy dla nas wszystkich (z listy naszych zachcianek:)) Nie było jednak tak prosto.... Nasi wysłannicy utknęli, zakopując się samochodem w zaspie! Każdy się czymś zajął, i nie zauważyliśmy, że to już tyle czasu minęło odkąd pojechali - pierwszy zaniepokoił się ksiądz. Na początek w ogóle nie można się było do nich dodzwonić - Marta nie wzięła telefonu, a Dominik zajęty uruchamianiem pojazdu swojego nie słyszał. Gdy się już udało złapać z nimi kontakt, dowiedzieliśmy się, że już sobie dadzą sami radę. Ksiądz Marcin postanowił, że przejdzie się do nich zobaczyć - zanim zdążył dojść na miejsce, oni wrócili do domu Później wszyscy byli już tak wymęczeni, że zdjęcia obejrzała tylko garstka. Pogrążyliśmy się w słodkich snach...
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez inka dnia Nie 2:24, 08 Mar 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
inka
Dołączył: 02 Mar 2009
Posty: 132
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/2
|
Wysłany: Wto 0:43, 10 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
21.02.2009 - dzień szósty
Dzień, jak to zazwyczaj bywa, rozpoczął się wcześnie rano Różnica była taka, że my ten dzień też zaczęliśmy wcześnie Trudno było uwierzyć, że to już czas pakować się i wracać do domu... Żal było wyjeżdżać!
Było nas trochę za dużo byśmy wszyscy wracali samochodami - Paweł zdecydował się na powrót pociągiem (dzięki czemu był w domu już wieczorem) - pożegnaliśmy się z nim w trakcie śniadania. Później wspólnie podziękowaliśmy naszym gospodarzom za miłą gościnę i odśpiewaliśmy im "Życzymy, życzymy..."
Załadowaliśmy bagaże i ruszyliśmy na ostatni spacer po Krupówkach Zapasy oscypków wypełniły kieszenie i mogliśmy jechać dalej - kierunek Krzeptówki.
Trzeba przyznać, że pogoda tego dnia była cudowna! Zza chmur uśmiechnęło się do nas słońce, w końcu mogliśmy podziwiać błękit nieba. Dojechaliśmy do Sanktuarium trochę przed czasem, więc wykorzystalismy go na robienie zdjęć i chłonięcie cudnych widoków W samo południe rozpoczęła się Msza Święta.
Następny cel naszej podróży - Sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Krakowie. Mieliśmy w planach zdążyć dojechać tam przed godziną piętnastą, by wspólnie odmówić Koronkę do Miłosierdzia Bożego. Żeby się tam dostać musieliśmy przejechać Zakopiankę... A tym razem nie poszło nam z nią tak łatwo Na trasie jeden wielki korek! Na miejsce dotarliśmy około 15:30. Niektórzy z nas byli tutaj pierwszy raz - przeszliśmy dookoła, zatrzymaliśmy się na chwilę modlitwy i weszliśmy na wieże widokową.
Kolejnym etapem było Seminarium w Krakowie. Zatrzymaliśmy się na herbatce i ciastkach Spotkaliśmy się tu m.in. z ks. Pawłem, który ostatnio głosił u nas rekolekcje. Na pamiątkę zrobiliśmy sobie wspólnie zdjęcie pod palmami:)
Można powiedzieć, że 'zwiedziliśmy' Seminarium od środka, usłyszeliśmy o tym jak tu się żyje na codzień, i kilka innych historii
Słonko poszło spać, a my poszliśmy jeść - obiadek w centrum Krakowa Obeszliśmy rynek dookoła, zrobiliśmy zdjęcia i ruszyliśmy dalej!
Wydawać by się mogło, że podróż autostradą będzie bezproblemowa... Ale byłoby zbyt łatwo gdyby tak było Nad drogą 'wisiała' taka mgła, że widoczność była praktycznie zerowa. Dotarliśmy do Wrocławia krótko przed północą... Jako, że to jeszcze młoda godzina podjechaliśmy pod Inspektorat i wyciągnęliśmy księdza Jacka na miasto
Wrocław nocą jest cudowny!
Mieliśmy trochę problemów żeby znaleźć jakąś odpowiednią knajpkę, ale w końcu się udało - potańczyliśmy, odprężyliśmy się... i godzina szybko przeleciała! Droga do domu jeszcze daleka, a busa trzeba na czas oddać Ostatni wspólny spacer (co prawda tylko do samochodów ale zawsze;-)) i wyjeżdżamy... prawie Bus się znów zakopał w śniegu Wtedy może i do śmiechu nie było, ale wszystko dobrze się skończyło... więc śmiać się już można
Wielkopolskę przywitaliśmy o wschodzie słońca... dotarliśmy do Poznania i tak się skończyła ta nasza przygoda:)
Było wiele rzeczy, które w opisach się nie znalazły... jak utopiona komórka w śniegu, wskakiwanie do jadącego samochodu, pan parkingowy w nocy ( dla wtajemniczonych;) ) i wiele, wiele innych spraw, które każdemu gdzieś tam chyba w pamięci pozostały (albo i nie ).
Na koniec, myślę, że w imieniu wszystkich OGROMNE podziękowania za zorganizowanie tego wyjazdu. Za to, że mogliśmy tam być, wspólnie to wszystko przeżywać. Przede wszystkim dla Marty, która wszystko miała pod kontrolą a z nami nie pojechała, ale także pozostałych osób, które były w to zaangażowane. I dla naszych kierowców - za ich wytrwałość, za ich niespanie gdy my spaliśmy, za rozsądek na drodze, za to, że dowieźli nas cało Dla księdza Marcina - za obecność, za rozmowy i chwile milczenia, za cudowne Msze Święte, za to, że z Nami wytrzymywał
A tak już tylko ode mnie to dla was wszystkich, co tam byliście, za to, że byliście
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Ks. Marcin
Dołączył: 22 Lis 2007
Posty: 54
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Śro 12:07, 11 Mar 2009 Temat postu: Dziękujemy! |
|
|
Inka wielkie dzięki za tą świetną relację!!! Trzeba by to gdzieś opublkować.. Każdy z nas będzie mógł wracać dzięki Tobie do tych pięknych chwil!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
inka
Dołączył: 02 Mar 2009
Posty: 132
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/2
|
Wysłany: Śro 15:24, 11 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
W gruncie rzeczy to ja miałam chyba więcej frajdy to pisząc niż Wy jak to czytaliście więc nie ma za co dziękować
I nie pisałam żadnego pamiętnika... Po prostu staram się pamiętać jak najwięcej, bo każda chwila zdarza się tylko raz - i jak pozwolisz jej przeminąć niezauważenie, to można się czasem obudzić i nieźle zdziwić, że tyle czasu minęło a My tego nie spostrzegliśmy.
A tak w ogóle to pisałam, żeby poinformować, że na stronie jest już galeria zdjęć z Zakopanego
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|